Ja już nigdy nie wezmę na ręce żadnego kota, bo później okaże się nim jakiś chłopak. Czułem jak na mojej twarzy pojawiają się wypieki, jeszcze tego mi było potrzeba. Zawstydzony tą całą sytuacją zakryłem twarz rękoma nie zamierzając ich zabrać, ale jednak ciekawość zobaczenia jeszcze raz dokładnie jak chłopak wygląda zwyciężyła. Odsłoniłem jedną rękę i doznałem kolejnego szoku, między moją twarzą a chłopaka było zaledwie kilka centymetrów przerwy. Wpatrywał się we mnie pewnie czekając, aż coś powiem. Teraz to przeniosłem obie ręce na usta, zakrywając je by nie palnąć coś głupiego.
- Przepraszam - powiedziałem po kilku minutach, gdy przypomniało mi się co powinienem uczynić - Nie chciałem tobą tak rzucić - powiedziałem cicho, dobijało mnie to, że chłopak jest ode mnie wyższy
Wbiłem wzrok w podłogę szybko, gdy wyzułem, że towarzysz ma zamiar na mnie spojrzeć. I wtedy do mnie dotarło, że zrobił jeszcze jeden krok w przód,a po chwili poczułem dłoń na głowie, która czochrała moje włosy. Stałem nie dowierzając w to co się dzieję i powoli podniosłem wzrok na chłopaka.
- Tym razem ci to wybaczę - powiedział i się lekko uśmiechnął, a w moich oczach normalnie błysk dało się zobaczyć
Aż otworzyłem buzię, jakbym zaraz miał krzyknąć "o". Widać tym to ja teraz zszokowałam chłopaka. Miałem z grzeczności powiedzieć mu swoje imię, gdy nagle ten położył rękę na mojej buzi i popchnął w ślepy kąt przyciskając do ściany. Cho lera, znów czułem, że na twarzy pojawiły się rumieńce. Miałem zamiar je ukryć w rękach, ale przez to, że chłopak praktycznie przylegał do mnie, nie miałem możliwości poruszania rękoma. Przestałem szamotać głową, gdy dotarło do mnie z jakiego powodu to zrobił. Jakaś nauczycielka sprawdzała, czy aby wszyscy są już na lekcjach i nikt się "przypadkiem" nie zaplątał na korytarzu. Nie mogłem spojrzeć chłopakowi w oczy bo cały czas wpatrywał się czy aby, nauczycielka zniknęła z pola widzenia naszego, a my z jej jeślibyśmy zbyt wcześnie wyszli. Zacząłem robić próbę położenia głowy na jego klatce piersiowej, aż wreszcie się udało. Zamknąłem oczy i wydałem z siebie cichy pomruk.
- Możesz zamienić się w kota ... teraz? - szepnąłem, gdy wreszcie udało mi się uwolnić twarz - Tak w ogóle jestem Casper
< słodko, very cute >
- Przepraszam - powiedziałem po kilku minutach, gdy przypomniało mi się co powinienem uczynić - Nie chciałem tobą tak rzucić - powiedziałem cicho, dobijało mnie to, że chłopak jest ode mnie wyższy
Wbiłem wzrok w podłogę szybko, gdy wyzułem, że towarzysz ma zamiar na mnie spojrzeć. I wtedy do mnie dotarło, że zrobił jeszcze jeden krok w przód,a po chwili poczułem dłoń na głowie, która czochrała moje włosy. Stałem nie dowierzając w to co się dzieję i powoli podniosłem wzrok na chłopaka.
- Tym razem ci to wybaczę - powiedział i się lekko uśmiechnął, a w moich oczach normalnie błysk dało się zobaczyć
Aż otworzyłem buzię, jakbym zaraz miał krzyknąć "o". Widać tym to ja teraz zszokowałam chłopaka. Miałem z grzeczności powiedzieć mu swoje imię, gdy nagle ten położył rękę na mojej buzi i popchnął w ślepy kąt przyciskając do ściany. Cho lera, znów czułem, że na twarzy pojawiły się rumieńce. Miałem zamiar je ukryć w rękach, ale przez to, że chłopak praktycznie przylegał do mnie, nie miałem możliwości poruszania rękoma. Przestałem szamotać głową, gdy dotarło do mnie z jakiego powodu to zrobił. Jakaś nauczycielka sprawdzała, czy aby wszyscy są już na lekcjach i nikt się "przypadkiem" nie zaplątał na korytarzu. Nie mogłem spojrzeć chłopakowi w oczy bo cały czas wpatrywał się czy aby, nauczycielka zniknęła z pola widzenia naszego, a my z jej jeślibyśmy zbyt wcześnie wyszli. Zacząłem robić próbę położenia głowy na jego klatce piersiowej, aż wreszcie się udało. Zamknąłem oczy i wydałem z siebie cichy pomruk.
- Możesz zamienić się w kota ... teraz? - szepnąłem, gdy wreszcie udało mi się uwolnić twarz - Tak w ogóle jestem Casper
< słodko, very cute >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz