Statystyka

Październik! ~~~

Październik
Nauka, nauka i nauka!
Powoli Robi Się Coraz chłodniej. Weekendy uczniowie spędzają w miasteczku.


Punkty przyznawane SĄ dopiero od roku szkolnego AŻ zrobić Początku wakacji - wtedy na Początku piszecie nazwę domu :. Od ... do / CD ...]
W WAKACJE Piszcie TYLKO od kogo ma kogo! Bez domu ponieważ nie nie SA przyznawane wtedy Punkty! :)

Opowiadania DO DOKOŃCZENIA!


Od Ell cd Rosalie - Czy Rosalie


Od Jonasza zrobić ... - Trzecioroczniaka Z Belle.
Od Lili cd. Jonasza - Do Jonasza
, Od Vinyli cd Lili - Czy Bianki i Lili



Od Avalone cd Daniela - CZY Daniela & Vako

wtorek, 14 kwietnia 2015

Ombrelune: Ell CD Rosalie

Dzisiejszy dzień zapowiadał się pięknie, słonecznie. Tak, była sobota. Do tego razem z Clarr, Adamem i Davidem zamierzaliśmy się wybrać do Ecuelle. Oczywiście plan nie wypalił, bo już przed dwunastą zaczęło lać. I to porządnie. Jednak mimo złej pogody, musiałam udać się do miasteczka po nowe pióro, ponieważ pewien miły kolega (*kasłu kasłu* Brooks *kasłu kasłu*) złamał mi poprzednie z czystej złośliwości. Kiedy wróciłam, pod przejściem do pokoju wspólnego Luniaków zobaczyłam... Nie, to nie może być...
- ROSE? - zapytałam.
Dziewczyna odwróciła się i szeroko uśmiechnęła. Zaczęłam prawić jej kazania o tym jak to się o nią zamartwiałam, a ona podeszła i po prostu mnie przytuliła. Tak mi tego brakowało...
- Czy mogłabyś mi podać hasło? - zapytała w koncu Rosalie.
- Co? Jakie hasło? - zapytałam lekko zdezorientowana.
Dziewczyna wskazała na drzwi.
- Aha... No tak. Hm. Piwo Kremowe. - przejście otworzyło się.
Wielu uczniów siedziało w PW wszystkie pary oczu zwróciły się w naszą stronę, a Rosalie zdążyła tylko posłać mi spojrzenie mówiące "pomóż" kiedy wszystko się zaczęło. "Rosalie? Omatkoboże to ona" "Rosalie dlaczego cie nie było?" "Rosalieeeee" "Ej trzeba to opić!" Cały pokój dosłownie rzucił się na nią, a ja nie ukrywałam rozbawienia. Kiedy całe zamieszanie ucichło podeszła do nas Clarisse i przywitała Rosalie po swojemu tj. Bez niepotrzebnych czułości i rzucając przy okazji jakimś wrednym tekstem. W salonie nie było jednak dumy naszego domu (*kasłu kasłu* ironia *kasłu kasłu*) czyli pana Brooksa i Martinessa.
- Chodź do chłopaków. - pociągnęłam Rosalie za rękę w stronę męskich dormitoriów.
Bez pukania otworzyłam drzwi i zastałam... Obu chłopaków śpiących w najlepsze w swoich łóżkach. Posłałam Roslie przebiegły uśmiech.
- Jesteś okrutna - stwierdziła.
Tymczasem ja na palcach podkradłam się do łóżka Adama.
"Idź do Davida" pokazałam. Rosalie jak najciszej podkradła się do łóżka blondyna.
- Adam... - szepnęłam chłopakowi do ucha - Adasiu, wstawaj...
- Mhhheszcze file mamoo - mruknął, a ja ledwo powtrzymalam głośny wybuch śmiechu.
- Adam... - szepnęłam jeszcze raz na co chłopak tylko przekręcił sie na drugi bok.
- Adam wstawaj! - wrzasnęłam najgłośniej jak mogłam zrywając kołdrę z chłopaka (dzięki Bogu był ubrany). Zobaczyłam i usłyszałam, że Rose robi to samo Davidowi.
- Zdurniałaś do końca?! - wrzasnął. - Akurat miałem fajny sen! I w ogóle... Ja spałem nie zauważyłaś?!
- O, ja akurat wiem jakie ty masz sny! - zaczęłam naśladować jego głos - "Mmm kochanie, tak mmm"
- Spi*rdalaj! - wrzasnął i rzucił we mnie poduszką.
- Ym... - opamiętałem się i wskazałam na Rosalie. - Przyporwadzilam wam gościa.
- Taaa niemile rozpoczęte spotkanie po przerwie. Ona mnie obudziła - powiedział David z udawaną pretensją w głosie, ale po chwili uśmiechnął sie szeroko i wyściskał Rosalie jakby wróciła z podróży dookoła świata... Po 50 latach... Ale w sumie moja reakcja była podobna. Jednak Adam stał dalej z szeroko otwartymi oczami.
- Ryjku...? - wydukał. Skrzywiłam się lekko kiedy ją tak nazwał, tak pieszczotliw... WRÓĆ! Ja nie jestem zazdrosna! O Brooksa?! Pff...
- No... To ja - dziewczyna uśmiechnęła się lekko skrępowana. Rozumiem, ta sytuacja musiała być dla nich lekko niezręczna... Zważając na to co ich kiedyś łączyło.
- David, chodź no muszę zamienić z tobą słówko - powiedziałam do Davida.
- No to wal - nie zrozumiał aluzji. Jak to mówiła Clarr? Inteligencja godna ananasa?
- Na zewnątrz. Najlepiej poza tym pokojem.
- AAA - brawo, David. Jestem z ciebie dumna. Ogarnąłeś. Owacje na stojąco.
Wyszliśmy z pokoju. Po dziesięciu minutach opuściła go także Rosalie. Nie była ani przygaszona ani nic... Postanowiłam nie drążyć tematu.
- Ym.. Chodź, pomogę ci sie rozpakować - przerwałam niezręczną ciszę.



Rosalie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz