Statystyka

Październik! ~~~

Październik
Nauka, nauka i nauka!
Powoli Robi Się Coraz chłodniej. Weekendy uczniowie spędzają w miasteczku.


Punkty przyznawane SĄ dopiero od roku szkolnego AŻ zrobić Początku wakacji - wtedy na Początku piszecie nazwę domu :. Od ... do / CD ...]
W WAKACJE Piszcie TYLKO od kogo ma kogo! Bez domu ponieważ nie nie SA przyznawane wtedy Punkty! :)

Opowiadania DO DOKOŃCZENIA!


Od Ell cd Rosalie - Czy Rosalie


Od Jonasza zrobić ... - Trzecioroczniaka Z Belle.
Od Lili cd. Jonasza - Do Jonasza
, Od Vinyli cd Lili - Czy Bianki i Lili



Od Avalone cd Daniela - CZY Daniela & Vako

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Bellefeuille: od Lili CD Jonasza



Wróciłam do PW z kubkiem ciepłego mleka z miodem, lecz Jonasz spał. Uśmiechnęłam się, położyłam kubek na stole i usiadłam obok chłopaka, myśląc intensywnie. Już wiedziałam, jakiego typu uczuciami darzę tego chłopaka: NIE mógł mi się podobać. Był zbyt dziewczęcy. Zbyt delikatny. Zbyt... mało męski. Zbyt nieporadny. Takie ciepłe kluchy. Zatem skoro mi się nie podoba, to, metodą eliminacji, mogę stwierdzić, że traktuję go troche jak młodszego braciszka.
-Co ty się na niego tak gapisz, co!?-zawołała cicho Vija, która nie wiadomo skąd nagle się pojawiła.
-A myślę-odpowiedziałam z bezczelnym uśmieszkiem.
-A o czym? O czym można myśleć, patrząc na przystojnego chłopaka podczas snu?-spytała ostro Ruda.
Zaśmiałam się cicho.
-Wiem, o czym TY myślisz, rozumiem, o co ci chodzi. A nie chodzi o to, o co chodzi tobie. Ani mi w głowie się w nim zakochiwać.
-Ach... to co ci w głowie?-dopytywała się skonfundowana.
-Opieka nad nim-odpowiedziałam po chwili namysłu.-Pilnowanie, by nikt mu nie zrobił krzywdy. A jakby zrobił, to skończyłby jako bardzo złośliwa żaba.
Vija z powątpiewaniem spojrzała na Jonasza. Chwilę coś kalkulowała.
-OK, masz przyzwolenie, ale nawet nie próbuj się w nim zakochiwać. Ne chcemy powtórki z Luke'a...
-Tak, dzięki, że mi przypomniałaś, co was motywuje do alienowania mnie od płci przeciwnej-przerwałam ostro.-Możesz iść?
Pufnęła jak niezadowolona kotka i weszła po schodach do dormitorium.
-Co za Luke?
-Jonasz!-podskoczyłam na kanapie. Rozległ się syk bólu, a ja zeszłam z nogi chłopaka.-Ojej, Jonasz, przepraszam. Zamyśliłam się.
-Co za Luke?-dociekał. Westchnęłam.
-Mój chłopak. Mówiłam ci o nim chyba, co nie? Nie? Nie wiem. To on, zobacz.
Wyciągnęłam z kieszeni kamizelki powyginane czarodziejskie zdjęcie, na którym stoi uśmiechnięty Luke z rękami w kieszeniach, zza aparatu wybiegam ja i rzucam się mu na szyję. Potem, objęci i roześmiani, robimy z rąk serce.
Jak zwykle na widok tej sceny łza zakręciła mi się w oku. Patrzyłam na samą siebie, której zazdrościłam zawsze, kiedy widziałam to zdjęcie. Ona miała Luke'a-ja nie. Ona nie wiedziała, że więcej się nie zobaczą-ja już wiem.
-To zdjęcie...-powiedziałam łamiącym się głosem-To zdjęcie zrobiliśmy dzień przed wyjazdem na święta.
Jonasz spojrzał na mnie niepewnie, a ja uśmiechnęłam się smutno.
-A ja jak zwykle o sobie. Przepraszam.

Jonasz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz