- Właściwie, to tak. - powiedziałem przecierając dłonią kark. Oczywiście, że zauważyłem jak spięta jest, a na jej twarzy widać było, że jest nieco zdenerwowana. Spróbowałem wydobyć jak najmniej agresywnych tonów w swoim głosie. - Skąd się tam wzięłaś?
- Tam, masz na myśli na błoniach. - skinąłem na jej pytanie. Oparła się wygodniej, założyła nogę na nogę i podparła swoją głowę. - Ma to jakieś znaczenie?
- Niby nie, ale chcę podtrzymać rozmowę. - uśmiechnąłem się. Jestem typem który mimo wszystko nie da się zrazić do siebie, jeśli już coś zapoczątkuje. Próbuj dalej ślicznotko.
- Nie mam ochotę na pogaduszki. - lekko zmrużyłem oczy. Czyli coś na rzeczy jest.
- Jakieś problemy, ktoś cie wkurzył.. - podsunąłem. Westchnęła przekręcając twarz w drugim kierunku.
- Powiedzmy, że nauczyciele nie mają za grosz litości. - pokiwałem ze zrozumieniem głupio się szczerząc do samego siebie, z głową skierowaną w dół. Mój dzień był również ciężki, najpierw posprzeczałem się z Casper'em, bo nie chciałem oddać mu szczoteczki którą dnia wcześniejszego przegrał w zakładzie, potem Nicklas marudził, że Suseł się gnębi w pokoju [musiałem wkroczyć do akcji]. Taaak.. to nie wszystko. Spadłem ze schodów i w ten także sposób musiałem iść obolały na trening.
//W którym o mały włos nie straciłeś życia~//
Zobaczyłem wchodzącą do środka blondynkę z którą miałem odrobić zadanie i pomachałem jej. Mrugnęła przyjacielsko i poszła się przebrać.
- Idę kuć, do zobaczenia..
- Vinyl. - rzuciła.
- Vinyl.. Amir. - uniosłem kącik ust do góry i pobiegłem do siebie. Po jakichś piętnastu minutach przyszła współpracowniczka [hehe] i zabraliśmy się do wspólnego projektu ku nie-uciesze mojego cudownego koleżki, który planował zepsuć mi czas problemami, ale widząc piękną dziewczynę zrezygnował i udał się obrażony na dwór.
< huehuehue >
- Tam, masz na myśli na błoniach. - skinąłem na jej pytanie. Oparła się wygodniej, założyła nogę na nogę i podparła swoją głowę. - Ma to jakieś znaczenie?
- Niby nie, ale chcę podtrzymać rozmowę. - uśmiechnąłem się. Jestem typem który mimo wszystko nie da się zrazić do siebie, jeśli już coś zapoczątkuje. Próbuj dalej ślicznotko.
- Nie mam ochotę na pogaduszki. - lekko zmrużyłem oczy. Czyli coś na rzeczy jest.
- Jakieś problemy, ktoś cie wkurzył.. - podsunąłem. Westchnęła przekręcając twarz w drugim kierunku.
- Powiedzmy, że nauczyciele nie mają za grosz litości. - pokiwałem ze zrozumieniem głupio się szczerząc do samego siebie, z głową skierowaną w dół. Mój dzień był również ciężki, najpierw posprzeczałem się z Casper'em, bo nie chciałem oddać mu szczoteczki którą dnia wcześniejszego przegrał w zakładzie, potem Nicklas marudził, że Suseł się gnębi w pokoju [musiałem wkroczyć do akcji]. Taaak.. to nie wszystko. Spadłem ze schodów i w ten także sposób musiałem iść obolały na trening.
//W którym o mały włos nie straciłeś życia~//
Zobaczyłem wchodzącą do środka blondynkę z którą miałem odrobić zadanie i pomachałem jej. Mrugnęła przyjacielsko i poszła się przebrać.
- Idę kuć, do zobaczenia..
- Vinyl. - rzuciła.
- Vinyl.. Amir. - uniosłem kącik ust do góry i pobiegłem do siebie. Po jakichś piętnastu minutach przyszła współpracowniczka [hehe] i zabraliśmy się do wspólnego projektu ku nie-uciesze mojego cudownego koleżki, który planował zepsuć mi czas problemami, ale widząc piękną dziewczynę zrezygnował i udał się obrażony na dwór.
< huehuehue >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz