Statystyka

Październik! ~~~

Październik
Nauka, nauka i nauka!
Powoli Robi Się Coraz chłodniej. Weekendy uczniowie spędzają w miasteczku.


Punkty przyznawane SĄ dopiero od roku szkolnego AŻ zrobić Początku wakacji - wtedy na Początku piszecie nazwę domu :. Od ... do / CD ...]
W WAKACJE Piszcie TYLKO od kogo ma kogo! Bez domu ponieważ nie nie SA przyznawane wtedy Punkty! :)

Opowiadania DO DOKOŃCZENIA!


Od Ell cd Rosalie - Czy Rosalie


Od Jonasza zrobić ... - Trzecioroczniaka Z Belle.
Od Lili cd. Jonasza - Do Jonasza
, Od Vinyli cd Lili - Czy Bianki i Lili



Od Avalone cd Daniela - CZY Daniela & Vako

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Bellefeuille: Od Amir'a cd Jonasza

Jego długie, chude palce przejechały po mojej odkrytej skórze, a słodkie usta zlewały się z moimi. Językami tworzyliśmy nieskładany taniec, siłując się kto tutaj prowadzi. Nie myślałem o tym na serio, chciałem jedynie lekkiej bliskości, ale widocznie nie zgadzał się z moją myślą; złapał za krańce koszuli, zsunął ją nagle z moich ramion i puszczając me wargi, dossał się do zagięcia w szyi. Nie przerywałem, to jeszcze nic takiego. W pewnym momencie zaczął majstrować przy moim zamku, więc odsunąłem go na nowo, tym razem mocniej i zarzuciłem na siebie zwisający materiał. Położyłem ręce na jego policzkach, przyglądając się jego oczom. Ten kolczyk w brwi nie do końca mi pasował, jednak zignorowałem ten dodatek i nawilżyłem usta językiem, by powiedzieć.
- Powinieneś już iść. - odwrócił wzrok na dosłownie sekundę. Znów popchał mnie na ścianę i oparł się o mnie czołem. Pogłaskałem go po włosach, lecz to nie zmieniało mego postanowienia, że do jutra nie zamienimy więcej słowa. To dla jego dobra, niech ochłonie i pozbiera myśli.
Plus, wciąż nie mogłem zrozumieć po co przebił tak piękną i delikatną skórę jakimś metalem. Pojmuję mnie, bo nie mam idealnego ciała, tak czy siak ich nie widać, a on.. w brwi? W uchu? Przecież widać na kilometr te błyskotki. Mówi się, że ważne wnętrze i dusza, a nie wygląd. Patrząc na niego ta gadka się nie zgadzała. To po prostu mnie irytowało.
Dalej stał, co rusz przecierając jakieś pierwsze lepsze miejsce na moim ciele chyba próbując wrócić do romantycznej atmosfery. Dla mnie ona dawno się skończyła, dla niego również powinna. - Jonasz, wyjdź.
- Co takiego zrobiłem, że jesteś zły? - zapytał kiedy złapałem go za rękę i poprowadziłem do drzwi. Tam oparł się mojej sile, z zawziętością trzymając się mej koszuli. Strzepnąłem go, otworzyłem wrota i wypchałem go, zamykając je. Ta cała złość pojawiła się nagle, nie wiedziałem nawet, że potrafię tak chamsko się zachować, ale.. Kto by nie zrobił czegoś takiego po ujrzeniu zniszczeń na.. ah, szkoda się rozpisywać. Mleczna biała, teraz zdobiona metalem skóra. Nie, nie chcę tego widzieć. Co do zachowania, to też to mi się nie podoba. Chciałem dać mu szansę na miłość, nie na sam sek*, którego przecież wcześniej tak bardzo się wzbraniał gdy miało dojść do czynu.
Przez resztę dnia [i wieczora] siedziałem u siebie czytając. Kiedy ktoś zapukał, zignorowałem to i tylko Casper który siedział na łóżku ruszył się i otworzył, od razu będąc popchanym. Przyszedł Nicklase, z wnerwioną postawą i ściętą miną. Zgadnijcie jak to się skończyło. Dostałem w twarz z pięści i gdyby nie blondyn oraz jego różdżka pewnie dostałbym również gdzie indziej. Aż tak bardzo go broni, że ryzykuje dwóch na jednego..

~

- Amir.. - usłyszałem gdzieś z końca korytarza. Odwróciłem się, lecz nie był to odpowiedni krok. Niebiesko-włosa czupryna przebiegła między paroma osobami, niczym prawdziwy ninja, używając palców by przyśpieszyć. Znieruchomiałem, nie wiedząc, czy uciekać, czy stać i przyglądać się. Chłopak podbiegł do mnie i się przytulił, co chwile drgając w akcie rozżalenia. Zgadywałem, że brakowało mu mojej osoby przez te parę dni w których omijałem go jak ognia. Po części bo dalej miałem siniaka stworzonego przez jego maczo-obrońce, a po części dla tego, że widząc jego sylwetkę czułem ciepło w podbrzuszu mówiące: na co czekasz, bierz go. Nie chcę go skrzywdzić.
Uniósł podbródek z tą psią minką, która zawsze mnie dobijała. Kiedy chciał, potrafił być seksowny, urzekający, umiał zrobić z siebie ofiarę która wzbudza współczucie.. prawdziwy aktor. Ale nie, ja już podjąłem decyzję. Odsunąłem go i wznowiłem drogę, co pewnie też zraniło jego niepewne serduszko.
Dopiero w nocy odważyłem się do niego przyjść. Nie, nie mam na myśli formy ludzkiej, wkradłem się do środka jako kot i położyłem się na jego poduszce obok głowy, łapą obejmując jego szyję. Nie mogłem długo się gniewać, po prostu nie potrafię. Ta nić łącząca nas dwóch jest zbyt gruba, żeby z byle błahostki poświęcać wszystko.
Ale i tak mam mu za złe za te kolczyki.

< myhmyhmyh.. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz