Boże! Na szczęście już po niedługim czasie byliśmy w szkole.
Z czasem coraz bardziej zarozumiała się stawała..
I na litość boska co ona tam trzyma?! Te toboły ciężkie jak cholera!
Na moje nieszczęście powóz mieliśmy sami dla siebie..
Oczywiście później złapałem ją za rękę - nie zważając na jej protesty bo w końcu
dalej jest 'fochnięta' i podążyłem z nią do szkoły a później do WS, gdzie jak
na dżentelmena od siedmiu boleści przystało, grzecznie odsunąłem jej krzesło
i zaraz usiadłem obok.
Ajajaj! Cholerny El Diablo Bóg od siedmiu boleści pseudo seksu i śmiechu wartej rospusty
miał cholerną racje!
A ta 'cholerna racja' Diabełka brzmiała, że mnie ostrzegał, że wchodząc w związek
z jego siostrą w gówno się wpakuje!
Ale oczywiście racji mu na głos nie przyznam... Po za tym ten związek miał na celu
go wkurwianie [co oczywiście 100% działa] taka moja mini zemsta... Eh.
Przynajmniej jeden plus, że w tym roku mam SUM'y to będę mógł się wywijać
nauką i sobie spędzę czas z Ai'm. Wydaje mi się, że Les go nie lubi...
Cóż tym lepiej dla mnie. Ja będę z nim się spotykał a ona nie będzie chciała wtedy
z nami przebywać... Fajna wymówka.
"- Gdzie idziesz?
- Do Aidena chcesz iść ze mną?
- Nie... "
Taaaa to by było spoko wystarczyło by, że bym mówił, że idę do niego i będę mieć
spokój. Oby tylko go jeszcze bardziej znielubiła, tym lepiej dla mnie.
- David!
- Yyy... Co? - Zapytałem otrząsając się z moich wspaniałych myśli na temat.
"Jak najłatwiej pozbyć się, nie potrzebnego balastu z głowy - Czyt. DZIEWCZYNY!"
- Mówię do ciebie od 5 minut a ty nawet nie reagujesz! - O boż znów pretensje.
- Olewasz mnie!
- Wcale nie, nie olewam... Tylko się zamyśliłem.. O co chodzi?
- Właśnie o to! Czemu siedzisz i nawet nie klaszczesz gdy ktoś do nas dochodzi
mógłbyś chociaż oglądać ceremonie...
- Wybacz po prostu rozmyślam o... - No dalej myśl! Coś by ją udobruchać! - Niespodziance!
- Niespodziance? - Uniosła brew.
- Tak. - Odpowiedziałem pewnie i włożyłem na usta zadowolony uśmieszek by pokazać,
że nie kłamię na poczekaniu... Co właściwie robię - Mam dla ciebie niespodziankę..
tak by uczcić nowy rok szkolny.. Jutro przyjdź na wierzę tą nie używaną wschodnią, dobrze?
- Oki! Yyy... znacz... Dobrze mogę przyjść skoro ci tak zależ... - 'Wcale mi nie zależy!
nawet JA nie wiem co to ma być za niespodzianka, więc nie musisz się fatygować,,,
Boż! Muszę poprosić Ai'a o pomoc może będzie miał jakiś pomysł..'w tym czasie ona
niby nie wzruszona tą zapowiedzią o 'niespodziance' odwróciła się i zaczęła jeść to co
pojawiło się na stołach, co oznacza, że ceremonia dobiegła końca.
~*~
Było po 21, i o wiele bliżej 22, gdy próbowałem się dostać do PW Papilonów.
O to, że dostanę szlaban za włóczenie się po nocach, w końcu jestem prefektem...
Lecz nie Naczelnym przez co nie mam dostępu do haseł innych domu. Szkoda.
Na szczęście po 10 minutach, udało mi się zgarnąć jakąś z trzeciego, bodajże, roku,
która wracała do PW, żeby zdążyć przed ciszą nocną i udało mi się ją uprosić [co
oczywiście trudne nie było.. Ma się ten UROK Osobisty.], by zawołała Papilona
z czwartego roku - Aidena Solance.
Po chwili wyłonił się Ai jak zwykle - ze swoim uśmieszkiem na pół twarzy.
- Cześć!
- Ta, ta, Cześć.. Mam sprawę. - Powiedziałem byłem zdesperowany. xP
- Oh. To mów w czym rzecz? - Uśmiechnął się łagodnie a ja mu odpowiedziałem
tym samym.
- Chodzi o Leslie... Wiesz moją dziewczynę.. Noo i powiedzmy, że wpakowałem
się w niezłe bagno... - Powiedziałem krzywiąc się, zaś on zachichotał.
- I co w związku z tym?
- TO, że ONA myśli, że JA mam dla niej NIESPODZIANKĘ, którą zaprezentuję jej
J-U-T-R-O o 20 w jednej z wschodnich wierzy.. Yyy.. wiesz tej nieużywanej...
A prawda jest taka, że ja GÓWNO a nie Niespodziankę mam! Jak ona się dowie, że
ją w konia robię to będzie gorzej niż zwykle! - Zrobiłem minę zbitego psa wlepiając
oczy w niego. Ten zaś wyglądał na rozbawionego.
- To po coś ją w konia robił?
- By się usprawiedliwić?
- Odpowiadasz czy pytasz?
- To zzaależy o co konkretnie pytasz?
- Chcesz, żebym ci pomógł, prawda? - Zapytał na co ja żywo pokiwałem głową.
- Ok to może... Hym... - Zaczął się zastanawiać. - Mam!
- Tak?? Co??
- Kolacja!
- YYyyy.. Co? - Zgłupiałem - Jesteś głodny?
- Nie, głupi! Przygotuj dla niej kolacje tam! Wiesz, romantyzmu trochę! Kobiety
to kochają! - Uśmiechnął się, z mimiką znawcy. - Wiesz świece, zapachowe, by oświetlić,
stolik, biały obrus, świecznik i wazonik z kwiatami, jakieś, żarcie, może by trochę wina
czy szampana... I oczywiście idź do po nią elegancko ubrany by dziewczyny inne padły
i nie każ jej iść tam, co to, to nie! sam po nią idź z kwiatami przed kolacją najlepiej.
I najlepiej przy jej psiapsiułach by poczuła się wyjątkowo, i dumnie, wiesz żeby
tamte zazdrosne były, i tak z kwiatami do niej i bądź miły i czarujący no i przytakuj jej itp.!
Postanowiłem mu przerwać bo znów się rozgadał a już się nauczyłem, że jak zacznie
to nie ma przebacz!
- Ok, ok,! Wiem jak oczarować dziewczynę, Tego mnie nie musisz uczyć - Mruknąłem
bo w końcu jak ktoś mógł Pomyśleć! Że nie umiem oczarować, poderwać itp. dziewczyny!
Ale to jest Ai, a Ai to Ai a z nim wszystko jest możliwe... - Aaa pomożesz mi to przygotować?
- Poprosiłem ładnie - I siedzisz jutro ze mną na lekcjach? - Uśmiechnąłem się.
< Aiden? :D Ty dokończ do momentu jakiegoś gdy kończą przygotowywać tą kolacje
[w tym możesz jak lekcje im przeminęły wiesz jakieś odpały :P] a później ja coś tam dalej
napiszę i dam do Les by opisała kolacje :D>
Z czasem coraz bardziej zarozumiała się stawała..
I na litość boska co ona tam trzyma?! Te toboły ciężkie jak cholera!
Na moje nieszczęście powóz mieliśmy sami dla siebie..
Oczywiście później złapałem ją za rękę - nie zważając na jej protesty bo w końcu
dalej jest 'fochnięta' i podążyłem z nią do szkoły a później do WS, gdzie jak
na dżentelmena od siedmiu boleści przystało, grzecznie odsunąłem jej krzesło
i zaraz usiadłem obok.
Ajajaj! Cholerny El Diablo Bóg od siedmiu boleści pseudo seksu i śmiechu wartej rospusty
miał cholerną racje!
A ta 'cholerna racja' Diabełka brzmiała, że mnie ostrzegał, że wchodząc w związek
z jego siostrą w gówno się wpakuje!
Ale oczywiście racji mu na głos nie przyznam... Po za tym ten związek miał na celu
go wkurwianie [co oczywiście 100% działa] taka moja mini zemsta... Eh.
Przynajmniej jeden plus, że w tym roku mam SUM'y to będę mógł się wywijać
nauką i sobie spędzę czas z Ai'm. Wydaje mi się, że Les go nie lubi...
Cóż tym lepiej dla mnie. Ja będę z nim się spotykał a ona nie będzie chciała wtedy
z nami przebywać... Fajna wymówka.
"- Gdzie idziesz?
- Do Aidena chcesz iść ze mną?
- Nie... "
Taaaa to by było spoko wystarczyło by, że bym mówił, że idę do niego i będę mieć
spokój. Oby tylko go jeszcze bardziej znielubiła, tym lepiej dla mnie.
- David!
- Yyy... Co? - Zapytałem otrząsając się z moich wspaniałych myśli na temat.
"Jak najłatwiej pozbyć się, nie potrzebnego balastu z głowy - Czyt. DZIEWCZYNY!"
- Mówię do ciebie od 5 minut a ty nawet nie reagujesz! - O boż znów pretensje.
- Olewasz mnie!
- Wcale nie, nie olewam... Tylko się zamyśliłem.. O co chodzi?
- Właśnie o to! Czemu siedzisz i nawet nie klaszczesz gdy ktoś do nas dochodzi
mógłbyś chociaż oglądać ceremonie...
- Wybacz po prostu rozmyślam o... - No dalej myśl! Coś by ją udobruchać! - Niespodziance!
- Niespodziance? - Uniosła brew.
- Tak. - Odpowiedziałem pewnie i włożyłem na usta zadowolony uśmieszek by pokazać,
że nie kłamię na poczekaniu... Co właściwie robię - Mam dla ciebie niespodziankę..
tak by uczcić nowy rok szkolny.. Jutro przyjdź na wierzę tą nie używaną wschodnią, dobrze?
- Oki! Yyy... znacz... Dobrze mogę przyjść skoro ci tak zależ... - 'Wcale mi nie zależy!
nawet JA nie wiem co to ma być za niespodzianka, więc nie musisz się fatygować,,,
Boż! Muszę poprosić Ai'a o pomoc może będzie miał jakiś pomysł..'w tym czasie ona
niby nie wzruszona tą zapowiedzią o 'niespodziance' odwróciła się i zaczęła jeść to co
pojawiło się na stołach, co oznacza, że ceremonia dobiegła końca.
~*~
Było po 21, i o wiele bliżej 22, gdy próbowałem się dostać do PW Papilonów.
O to, że dostanę szlaban za włóczenie się po nocach, w końcu jestem prefektem...
Lecz nie Naczelnym przez co nie mam dostępu do haseł innych domu. Szkoda.
Na szczęście po 10 minutach, udało mi się zgarnąć jakąś z trzeciego, bodajże, roku,
która wracała do PW, żeby zdążyć przed ciszą nocną i udało mi się ją uprosić [co
oczywiście trudne nie było.. Ma się ten UROK Osobisty.], by zawołała Papilona
z czwartego roku - Aidena Solance.
Po chwili wyłonił się Ai jak zwykle - ze swoim uśmieszkiem na pół twarzy.
- Cześć!
- Ta, ta, Cześć.. Mam sprawę. - Powiedziałem byłem zdesperowany. xP
- Oh. To mów w czym rzecz? - Uśmiechnął się łagodnie a ja mu odpowiedziałem
tym samym.
- Chodzi o Leslie... Wiesz moją dziewczynę.. Noo i powiedzmy, że wpakowałem
się w niezłe bagno... - Powiedziałem krzywiąc się, zaś on zachichotał.
- I co w związku z tym?
- TO, że ONA myśli, że JA mam dla niej NIESPODZIANKĘ, którą zaprezentuję jej
J-U-T-R-O o 20 w jednej z wschodnich wierzy.. Yyy.. wiesz tej nieużywanej...
A prawda jest taka, że ja GÓWNO a nie Niespodziankę mam! Jak ona się dowie, że
ją w konia robię to będzie gorzej niż zwykle! - Zrobiłem minę zbitego psa wlepiając
oczy w niego. Ten zaś wyglądał na rozbawionego.
- To po coś ją w konia robił?
- By się usprawiedliwić?
- Odpowiadasz czy pytasz?
- To zzaależy o co konkretnie pytasz?
- Chcesz, żebym ci pomógł, prawda? - Zapytał na co ja żywo pokiwałem głową.
- Ok to może... Hym... - Zaczął się zastanawiać. - Mam!
- Tak?? Co??
- Kolacja!
- YYyyy.. Co? - Zgłupiałem - Jesteś głodny?
- Nie, głupi! Przygotuj dla niej kolacje tam! Wiesz, romantyzmu trochę! Kobiety
to kochają! - Uśmiechnął się, z mimiką znawcy. - Wiesz świece, zapachowe, by oświetlić,
stolik, biały obrus, świecznik i wazonik z kwiatami, jakieś, żarcie, może by trochę wina
czy szampana... I oczywiście idź do po nią elegancko ubrany by dziewczyny inne padły
i nie każ jej iść tam, co to, to nie! sam po nią idź z kwiatami przed kolacją najlepiej.
I najlepiej przy jej psiapsiułach by poczuła się wyjątkowo, i dumnie, wiesz żeby
tamte zazdrosne były, i tak z kwiatami do niej i bądź miły i czarujący no i przytakuj jej itp.!
Postanowiłem mu przerwać bo znów się rozgadał a już się nauczyłem, że jak zacznie
to nie ma przebacz!
- Ok, ok,! Wiem jak oczarować dziewczynę, Tego mnie nie musisz uczyć - Mruknąłem
bo w końcu jak ktoś mógł Pomyśleć! Że nie umiem oczarować, poderwać itp. dziewczyny!
Ale to jest Ai, a Ai to Ai a z nim wszystko jest możliwe... - Aaa pomożesz mi to przygotować?
- Poprosiłem ładnie - I siedzisz jutro ze mną na lekcjach? - Uśmiechnąłem się.
< Aiden? :D Ty dokończ do momentu jakiegoś gdy kończą przygotowywać tą kolacje
[w tym możesz jak lekcje im przeminęły wiesz jakieś odpały :P] a później ja coś tam dalej
napiszę i dam do Les by opisała kolacje :D>
" Bóg od siedmiu boleści pseudo seksu i śmiechu wartej rospusty" <3 xD
OdpowiedzUsuńNo wreszcie <3
Ale ten
SUMy są na V roku. Znaczy w Hogwarcie, my możemy se zmienić :D
I Leslie jest w twoim opo taka czepialska pindzia :,( zepsułaś Leslie! Chociaż w sumie była obrażona, więc może być xp
I tego. Adam się obrazi, że Dejw go olał :D :D ale usiądzie sobie z Ell! Ha!
Wejdź w stronę Rekrutacji tam dałam co kiedy jest ;)
UsuńHehe oki xD Niech ci będzie :D
Cooo? ;_;
Usuńtylko VI klas ?? ej nooo . malo :c
i pokrzyżowało mi plany odnośnie ciąży Ell xD