Kiedy otworzyłem oczy, pierwsze co zobaczyłem była Violetta.
Wstałem od razu a ona poinformowała mnie, że dojeżdżamy.
I prawda już po kwadransie tłoczyliśmy się na stacji.
"- Oh, patrz, twój kuzynek tam jest. Idziemy do niego?
- Nie. - Odpowiedziałem mu i wszedłem do pierwszego lepszego powozu.
- Oh, no cóż ty taki... Taki?
- Jaki?
- No Taaaaaki!
-Sprecyzuj się.
- Obojętny, ja tu się staram, a ty mnie chcesz zbywać! Nie przyzywam cię
o grzecznie pytam a ty co? Nie, Jaki?, Sprecyzuj się. - Zaczął przedrzeźniać
mnie - I nic więcej pogadaj ze mną!
- Po co?
- BO JA tak chce!
- A idź się utop.
- Chętnie, tylko rusz zadek i możesz z klifu skoczyć, lub z powozu wyskoczyć
co wybierasz? - Zapytał przymilonym głosem.
- Wkurzasz mnie nawet jak, strasz się być uprzejmy.''
Nagle ktoś wszedł, a tym kimś okazała się być Viola.
- Cześć - Uśmiechnęła się lekko, niepewnie... - Można?
- Oczywiście - Powiedziałem z wymuszonym uśmiechem.
"- Uuuuuuuu... Hehe, pacz coś jej zrobił, nietaktowcu! - Zaśmiał się
- Czego znowu?!
- Noo nic.. Po prostu.. Zastanawiam się czy tym razem też się na nią rzucisz,
Panie Całuśny, by zaraz znów póść w kimono! Hehehe...
- A odwal się.."
Cóż ale w jednym musiał mu przyznać racje...
Był w cholerę nie taktowny...
BO JAK MOŻNA POCAŁOWAĆ DZIEWCZYNĘ I ZARAZ PO TYM ZASNĄĆ?!
To było głupie.
I ona, dziwnie się przy nim czuje..
Lekko denerwuje. Czuć to w powietrzu..
A on ma bardzo wrażliwy nosek...
~*~
Do końca 'podróży' nie zamienili ani słowa, później tylko wymienili krótkie 'cześć'
I się rozdzielili.
Teraz siedząc w Wielkiej sali wlepiał w jej plecy swój wzrok.
Mało go obchodziło co się dzieje dookoła.
Klaskał gdy ktoś dochodził do ich domu ale tylko dlatego, że łatwo było się domyślić,
z czego się cieszą osoby koło niego.
Po Ceremonii przyszedł czas na jedzenie.
Gdy zjedli wszyscy się rozeszli lecz on czekał przed Salą i zgarniał Pierwszoroczne Harpie.
~~~
Gdy pierwszaki się zebrały on jak na Prefekta, nie wspominając już o tym,
że jest naczelnym a w dodatku jest SAM, i on całkiem SAM musi się zając
tą bandą nadpobudliwych bachorów, bo nikt mu nie pomoże, bo po co...
Sam będzie ich prowadzał tera do pokoju pilnując by, żaden się nie zabłąkał,
a jutro będzie musiał im pomóc dojść do odpowiednich sal bo się pewnie pogubią..
i będzie musiał za nimi biegać po całym zamku a także za innymi z innych
domów bo on jest naczelnym i musi tych bachorów pilnować!
A drugiego naczelnego też nikogo nie mianowali!
I jak tu kurwicy nie dostać???
- Dobra bach.. - W porę się na szczęście opamiętałem... - Ba... Bardzo miło mi was poznać.
Nie ma to jak wyjść z opresji z twarzą. Strzelamy uśmieszek.!
- Nazywam się Petty Rua i Jestem Prefektem Naczelnym. Zawsze jest dwóch lecz
w tym roku jestem jedynym Prefektem Harpii, ale także i jedynym Naczelnym
także pamiętajcie, że w razie problemów nie bójcie się do mnie przyjść i po prosić
o pomoc. Może być to problem w nauce lub też taki który zagraża waszemu życiu czy
zdrowiu, jeśli ktoś wam dokucza, czy źle się czujecie. A ja postaram się wam pomóc
jeśli to będzie coś małego to sam postaram się pomóc w innym wypadku na pewno
powiadomię o tym także naszego opiekuna. - Boże! Dopomóż mi by te bachory
od razu szły do opiekuna czy pielęgniarki! Jeszcze niańczenia ich mi brakuje...
Postanowiłem dalej kontynuować swój monolog prowadząc ich w stronę PW Harpii
przy okazji pilnując by nikt się nie odłączył. - Jak wiecie... Lub nie wiecie. Naszym
opiekunem Domu jest Profesor Kyoko Ishimura Nauczycielka Numerologii.
Kolorami domu Żółć, brąz oraz granat, Symbolem Bóbr który symbolizuje naszą
pracowitość czyli jedną a także Najważniejszą cechę naszego domu. Uczniów domu
Héroiqueors nazywa się Harpiami...
- A dlaczego? - Przerwała mi jakaś dziewczynka w kitkach... Boże! Nie możesz mi
dać skończyć ten monolog bym mógł się już walnąć na łóżko??? Nie muszą zadawać
pytania! Ale niestety inni też chyba byli tym zainteresowani.
- Właśnie czemu? przecież symbolem jest bóbr a w nazwie domu nie ma nic o...
-Bo tak się nas nazywa. Ktoś dawno temu tak wymyślił i tak się przyjęło.
My jesteśmy Harpiami, Z Ombrelune są Luniakami, z Bellefeuille są Orlakami
a z Papillonlisse są Papilonami. A teraz pozwólcie, że dokończę. Nasz Pokój
Wspólny znajduje się na Piątym piętrze, gdzie zaraz dojdziemy.
- O już jesteśmy. Zatrzymajcie się. A więc tak, aby wejść do PW trzeba mieć hasło,
osoby z innych domów nie wiedzą gdzie znajduje się wejście chyba, że się komuś
pokaże, powie. Są na hasła które może zmienić tylko i wyłącznie Prefekt lub Opiekun
bądź sama dyrektora czy jeśli taka zajdzie potrzeba wicedyrektor. Obecne Hasło
brzmi Pracowite serce - W tym momencie otworzyło się przejście do PW -... I znajduje
się właśnie za tym obrazem. Jeśli zmieni się hasło pojawi się odpowiednia notka na
tablicy w PW mnie zaś znajdziecie w osobnym dormitorium przeznaczonym dla
Naczelnych Prefektów znajduje się na siódmym piętrze za Posągiem Upadłego Anioła
I tam mnie można też znaleźć. A teraz zanim wejdziecie każdy niech podejdzie po
swój plan lekcji!
~*~
Wreszcie!
Po rozdaniu go pierwszakom musiałem rozdać też starszym klasom plany lekcji.
A że niestety jestem jedynym prefektem nie mogłem zrzucić tej pracy na kogoś innego.
Szybko poszedłem się umyć a następnie przygotować na jutrzejsze lekcje.
Powtórzyłem materiał i wreszcie ułożyłem się spać.
Ah. Tak. W tym wszystkim, dodatkowo powtórzyłem materiał. Czemu?
Mimo wszystko dalej jestem Petty Cygnus Rua Pierwszy! A się pochwale... Ten
pracowity, mądry, inteligentny, bystry Harpii prymus który zawsze musi mieć wszystko
dopięte na ostatni guzik! O tak w poprzednim roku, w drugim półroczu się opuściłem
lecz nie mogę pozwolić by moja reputacja padła! O co to, to nie!
~*~
Następny dzień zaczął się normalnie.
Siedziałem teraz na lekcji Transmutacji. Czwarta to już.
I strasznie mi się nudzi już od pierwszej lekcji a Szachar to tylko utrudniał.
Oczywiście mimo tych utrudnień, szło mi idealnie.
Ręka w górę, odpowiedzi zawsze poprawne, zaklęcia rzucane idealnie,
bez pomyłek, za pierwszym razem udane.
~*~
Postanowiłem iść na Błonie.
Lekcje się skończyły, więc miałem wolne.
Zauważyłem przy jeziorku Violę, więc się do niej przysiadłem.
Przy okazji chciałem trochę sprostować nasze relacje..
- Witaj. - Przywitałem się, gdy usiadłem - Co rysujesz? - Zapytałem bo przerwałem
jej właśnie tą czynność.
<Viola? Dziś to nabazgrałam.. Godzinę może półtorej to pisałam! xD A tera Dobranoc :P>
Wstałem od razu a ona poinformowała mnie, że dojeżdżamy.
I prawda już po kwadransie tłoczyliśmy się na stacji.
"- Oh, patrz, twój kuzynek tam jest. Idziemy do niego?
- Nie. - Odpowiedziałem mu i wszedłem do pierwszego lepszego powozu.
- Oh, no cóż ty taki... Taki?
- Jaki?
- No Taaaaaki!
-Sprecyzuj się.
- Obojętny, ja tu się staram, a ty mnie chcesz zbywać! Nie przyzywam cię
o grzecznie pytam a ty co? Nie, Jaki?, Sprecyzuj się. - Zaczął przedrzeźniać
mnie - I nic więcej pogadaj ze mną!
- Po co?
- BO JA tak chce!
- A idź się utop.
- Chętnie, tylko rusz zadek i możesz z klifu skoczyć, lub z powozu wyskoczyć
co wybierasz? - Zapytał przymilonym głosem.
- Wkurzasz mnie nawet jak, strasz się być uprzejmy.''
Nagle ktoś wszedł, a tym kimś okazała się być Viola.
- Cześć - Uśmiechnęła się lekko, niepewnie... - Można?
- Oczywiście - Powiedziałem z wymuszonym uśmiechem.
"- Uuuuuuuu... Hehe, pacz coś jej zrobił, nietaktowcu! - Zaśmiał się
- Czego znowu?!
- Noo nic.. Po prostu.. Zastanawiam się czy tym razem też się na nią rzucisz,
Panie Całuśny, by zaraz znów póść w kimono! Hehehe...
- A odwal się.."
Cóż ale w jednym musiał mu przyznać racje...
Był w cholerę nie taktowny...
BO JAK MOŻNA POCAŁOWAĆ DZIEWCZYNĘ I ZARAZ PO TYM ZASNĄĆ?!
To było głupie.
I ona, dziwnie się przy nim czuje..
Lekko denerwuje. Czuć to w powietrzu..
A on ma bardzo wrażliwy nosek...
~*~
Do końca 'podróży' nie zamienili ani słowa, później tylko wymienili krótkie 'cześć'
I się rozdzielili.
Teraz siedząc w Wielkiej sali wlepiał w jej plecy swój wzrok.
Mało go obchodziło co się dzieje dookoła.
Klaskał gdy ktoś dochodził do ich domu ale tylko dlatego, że łatwo było się domyślić,
z czego się cieszą osoby koło niego.
Po Ceremonii przyszedł czas na jedzenie.
Gdy zjedli wszyscy się rozeszli lecz on czekał przed Salą i zgarniał Pierwszoroczne Harpie.
~~~
Gdy pierwszaki się zebrały on jak na Prefekta, nie wspominając już o tym,
że jest naczelnym a w dodatku jest SAM, i on całkiem SAM musi się zając
tą bandą nadpobudliwych bachorów, bo nikt mu nie pomoże, bo po co...
Sam będzie ich prowadzał tera do pokoju pilnując by, żaden się nie zabłąkał,
a jutro będzie musiał im pomóc dojść do odpowiednich sal bo się pewnie pogubią..
i będzie musiał za nimi biegać po całym zamku a także za innymi z innych
domów bo on jest naczelnym i musi tych bachorów pilnować!
A drugiego naczelnego też nikogo nie mianowali!
I jak tu kurwicy nie dostać???
- Dobra bach.. - W porę się na szczęście opamiętałem... - Ba... Bardzo miło mi was poznać.
Nie ma to jak wyjść z opresji z twarzą. Strzelamy uśmieszek.!
- Nazywam się Petty Rua i Jestem Prefektem Naczelnym. Zawsze jest dwóch lecz
w tym roku jestem jedynym Prefektem Harpii, ale także i jedynym Naczelnym
także pamiętajcie, że w razie problemów nie bójcie się do mnie przyjść i po prosić
o pomoc. Może być to problem w nauce lub też taki który zagraża waszemu życiu czy
zdrowiu, jeśli ktoś wam dokucza, czy źle się czujecie. A ja postaram się wam pomóc
jeśli to będzie coś małego to sam postaram się pomóc w innym wypadku na pewno
powiadomię o tym także naszego opiekuna. - Boże! Dopomóż mi by te bachory
od razu szły do opiekuna czy pielęgniarki! Jeszcze niańczenia ich mi brakuje...
Postanowiłem dalej kontynuować swój monolog prowadząc ich w stronę PW Harpii
przy okazji pilnując by nikt się nie odłączył. - Jak wiecie... Lub nie wiecie. Naszym
opiekunem Domu jest Profesor Kyoko Ishimura Nauczycielka Numerologii.
Kolorami domu Żółć, brąz oraz granat, Symbolem Bóbr który symbolizuje naszą
pracowitość czyli jedną a także Najważniejszą cechę naszego domu. Uczniów domu
Héroiqueors nazywa się Harpiami...
- A dlaczego? - Przerwała mi jakaś dziewczynka w kitkach... Boże! Nie możesz mi
dać skończyć ten monolog bym mógł się już walnąć na łóżko??? Nie muszą zadawać
pytania! Ale niestety inni też chyba byli tym zainteresowani.
- Właśnie czemu? przecież symbolem jest bóbr a w nazwie domu nie ma nic o...
-Bo tak się nas nazywa. Ktoś dawno temu tak wymyślił i tak się przyjęło.
My jesteśmy Harpiami, Z Ombrelune są Luniakami, z Bellefeuille są Orlakami
a z Papillonlisse są Papilonami. A teraz pozwólcie, że dokończę. Nasz Pokój
Wspólny znajduje się na Piątym piętrze, gdzie zaraz dojdziemy.
- O już jesteśmy. Zatrzymajcie się. A więc tak, aby wejść do PW trzeba mieć hasło,
osoby z innych domów nie wiedzą gdzie znajduje się wejście chyba, że się komuś
pokaże, powie. Są na hasła które może zmienić tylko i wyłącznie Prefekt lub Opiekun
bądź sama dyrektora czy jeśli taka zajdzie potrzeba wicedyrektor. Obecne Hasło
brzmi Pracowite serce - W tym momencie otworzyło się przejście do PW -... I znajduje
się właśnie za tym obrazem. Jeśli zmieni się hasło pojawi się odpowiednia notka na
tablicy w PW mnie zaś znajdziecie w osobnym dormitorium przeznaczonym dla
Naczelnych Prefektów znajduje się na siódmym piętrze za Posągiem Upadłego Anioła
I tam mnie można też znaleźć. A teraz zanim wejdziecie każdy niech podejdzie po
swój plan lekcji!
~*~
Wreszcie!
Po rozdaniu go pierwszakom musiałem rozdać też starszym klasom plany lekcji.
A że niestety jestem jedynym prefektem nie mogłem zrzucić tej pracy na kogoś innego.
Szybko poszedłem się umyć a następnie przygotować na jutrzejsze lekcje.
Powtórzyłem materiał i wreszcie ułożyłem się spać.
Ah. Tak. W tym wszystkim, dodatkowo powtórzyłem materiał. Czemu?
Mimo wszystko dalej jestem Petty Cygnus Rua Pierwszy! A się pochwale... Ten
pracowity, mądry, inteligentny, bystry Harpii prymus który zawsze musi mieć wszystko
dopięte na ostatni guzik! O tak w poprzednim roku, w drugim półroczu się opuściłem
lecz nie mogę pozwolić by moja reputacja padła! O co to, to nie!
~*~
Następny dzień zaczął się normalnie.
Siedziałem teraz na lekcji Transmutacji. Czwarta to już.
I strasznie mi się nudzi już od pierwszej lekcji a Szachar to tylko utrudniał.
Oczywiście mimo tych utrudnień, szło mi idealnie.
Ręka w górę, odpowiedzi zawsze poprawne, zaklęcia rzucane idealnie,
bez pomyłek, za pierwszym razem udane.
~*~
Postanowiłem iść na Błonie.
Lekcje się skończyły, więc miałem wolne.
Zauważyłem przy jeziorku Violę, więc się do niej przysiadłem.
Przy okazji chciałem trochę sprostować nasze relacje..
- Witaj. - Przywitałem się, gdy usiadłem - Co rysujesz? - Zapytałem bo przerwałem
jej właśnie tą czynność.
<Viola? Dziś to nabazgrałam.. Godzinę może półtorej to pisałam! xD A tera Dobranoc :P>
Bosz... świetny! Już nie mogłam się doczekać xD
OdpowiedzUsuńBach,,, bardzo miło mi was poznać xD <3 kocham ten moment
OdpowiedzUsuńLESLIE CZEKA!
hehe ja też :D
Usuń...* xD
OdpowiedzUsuńoki oki dziś jeszcze napiszę :p
OdpowiedzUsuń