Aiden Solance
Imię: Aiden
Pseudonim/Ksywka: Nikt mu nie nadał wszyscy się zwracali do niego po imieniu ;-;
Pseudonim/Ksywka: Nikt mu nie nadał wszyscy się zwracali do niego po imieniu ;-;
Nazwisko: Solance
Krew: Czysta
Rok: Czwarty
Rok: Czwarty
Data Urodzenia: 29 lutego.
Dom: Papillonlisse
Drużyna Quidditch'a: Chciałby być pałkarzem
Chłopak / Dziewczyna: Miał ich tle że... na palcach u jednej ręki mógłby policzyć
Rodzina: Mamusia Amelia , Ojciec Vincent (zostawił ich ;-;) babcia Hermenegilda,
mała Lucy(siostra) dziadek Francis.
mała Lucy(siostra) dziadek Francis.
Sowa: Zeus
Towarzysz: Zołza
Różdżka: 14 i pół cala wierzba, włókno ze smoczego serca, giętka, idealna do transmutacji
Ciekawostki:
~ Bogin - Niedźwiedź
~ Patronus - Foka
~ Genetyka - Brak ale zawsze chciał zamieniać się w fokę
~Zdolności - Teleportacja
~ Inne -
Ma rękę do Dzieci
Może zacznijmy od tego że jego ulubionym zwierzęciem jest foka. Zawsze lubił foki
i tak jak wiele osób ma hopla na punkcie psów czy kotów tak on ma na punkcie fok.
Urodził się w szkocji a przez pierwsze 3 lata uczęszczał do Hogwaru przez co język
angielski nie jest dla nie trudny. Jako dziecko uczęszczał do szkoły muzycznej.
Nie skończył jej ale nauczył się grać na 5 instrumentach. Dokładnie na trąbce,
fortepianie, perkusji, gitarze i... wiolonczeli. Uwielbia chodzić do zoo i wcaaale
nie ogląda wtedy foki. Boi się latać samolotem. Lubi oglądać bajki ^^'
Ma rękę do Dzieci
Może zacznijmy od tego że jego ulubionym zwierzęciem jest foka. Zawsze lubił foki
i tak jak wiele osób ma hopla na punkcie psów czy kotów tak on ma na punkcie fok.
Urodził się w szkocji a przez pierwsze 3 lata uczęszczał do Hogwaru przez co język
angielski nie jest dla nie trudny. Jako dziecko uczęszczał do szkoły muzycznej.
Nie skończył jej ale nauczył się grać na 5 instrumentach. Dokładnie na trąbce,
fortepianie, perkusji, gitarze i... wiolonczeli. Uwielbia chodzić do zoo i wcaaale
nie ogląda wtedy foki. Boi się latać samolotem. Lubi oglądać bajki ^^'
Ulubiony Przedmiot: Latanie na miotłach!
Znienawidzony Przedmiot: Eliksiry ;-;
~ Stajnia - Brak.
~ Stajnia - Brak.
Właściciel - ♥Joanne♥
Zainteresowania: Potrafi grać na instrumentach (wymienione w "Inne"), kiedyś grał
w koszykówkę i lubił ten sport. Zawsze ciągnęło go do latania na miotle tylko
jakoś nie miał tego szczęścia by być w drużynie.
w koszykówkę i lubił ten sport. Zawsze ciągnęło go do latania na miotle tylko
jakoś nie miał tego szczęścia by być w drużynie.
Aparycja: Nie jest za wysokim chłopakiem gdyż nikt w jego rodzinie nie był wysoki.
Ma może trochę ponad 170 cm chodź gdy się wyprostuje to brakuję tylko tych
milimetrów do 180. Ma blond włosy nie za krótkie nie za długie. Można stwierdzić
że są nieobcinane od paru miesięcy bo sięgają mu do podbródka. Posiada też
przez wiele dziewczyn uznawane za naprawdę ładne ciemno brązowe oczy.
Nie jest może umięśniony ale jest dosyć szczupły. Nigdy nie był rozchwytywany
przez dziewczęta jeśli chodzi o jego wygląd.
Ma może trochę ponad 170 cm chodź gdy się wyprostuje to brakuję tylko tych
milimetrów do 180. Ma blond włosy nie za krótkie nie za długie. Można stwierdzić
że są nieobcinane od paru miesięcy bo sięgają mu do podbródka. Posiada też
przez wiele dziewczyn uznawane za naprawdę ładne ciemno brązowe oczy.
Nie jest może umięśniony ale jest dosyć szczupły. Nigdy nie był rozchwytywany
przez dziewczęta jeśli chodzi o jego wygląd.
Charakter: Chłopak ma poczucie humoru i często spotykał się z stwierdzeniem "głupek"
jeśli chodzi o dziewczyny ale jeśli chodzi o inteligencje to głupi nie jest tylko po prostu...
No cóż jest leniem. Jest przyjacielskim stworzeniem które zostało wyrzucone z głębi
Tartaru bo nie było złe. Uwielbia towarzystwo ludzi a także kiedy cała ich uwaga
jest skupiona na nim. Nie jest typem przywódcy raczej nadwornego klauna jak
też często przez dziewczyny był zwany. Często opracowuje teorie spiskowe czyli
"Kto będzie ofiarą jego perfidnego żartu". Dobrze planuje i zazwyczaj jego plany
wypalają bo zawsze ma podpunkty w tych planach jeśli coś by nie wyszło to
zawsze miał inny plan. Często gdy próbuje poderwać dziewczynę strzela sucharami
i zazwyczaj one odchodzą zanosząc się śmiechem ale prędzej z niego niż jego żartów.
Jest odważny i lubi być takim faciem z gatkami na rajstopach czyli Supermanem!
Jeśli tchórzy to coś jest na rzeczy, często siebie wtedy krytykuje. Często też lubi
wplatać w rozmowę cytaty z filmów.
jeśli chodzi o dziewczyny ale jeśli chodzi o inteligencje to głupi nie jest tylko po prostu...
No cóż jest leniem. Jest przyjacielskim stworzeniem które zostało wyrzucone z głębi
Tartaru bo nie było złe. Uwielbia towarzystwo ludzi a także kiedy cała ich uwaga
jest skupiona na nim. Nie jest typem przywódcy raczej nadwornego klauna jak
też często przez dziewczyny był zwany. Często opracowuje teorie spiskowe czyli
"Kto będzie ofiarą jego perfidnego żartu". Dobrze planuje i zazwyczaj jego plany
wypalają bo zawsze ma podpunkty w tych planach jeśli coś by nie wyszło to
zawsze miał inny plan. Często gdy próbuje poderwać dziewczynę strzela sucharami
i zazwyczaj one odchodzą zanosząc się śmiechem ale prędzej z niego niż jego żartów.
Jest odważny i lubi być takim faciem z gatkami na rajstopach czyli Supermanem!
Jeśli tchórzy to coś jest na rzeczy, często siebie wtedy krytykuje. Często też lubi
wplatać w rozmowę cytaty z filmów.
Historia: Urodził się na pięknej zielonej wsi w Szkocji. Lecz żeby przyjrzeć się lepiej
jego historii trzeba się cofnąć dalej. Jego babcia od strony ojca pochodzi z Walli
a dziadek ze Szkocji (zmarł na raka tarczycy kiedy Aiden był jeszcze malutki) za to
dziadkowie od strony matki byli dziadek Francuz babka Niemka. Rodzina ojca
wyprowadziła się do Anglii a rodzina matki pozostała we Francji. Jednakże matka
w końcu wyjechała do Anglii gdzie poznała jego ojca i oboje wyprowadzili się
do Szkocji gdzie narodził się on. Mało rozkoszny drący się bobas. Już jako mały ciągle
oglądał bajki a jego ulubionym zwierzątkiem były foki. I obawiałabym się że gdyby
ktoś wlazł do jego dziecięcego pokoju mógłby się przerazić. Na ścianie foki, wszędzie
pluszaki foki, małe i takie ogromne że mógł je dosiadać i udawać że jeździ na koniu.
Uwielbiał się bawić był zawsze taki rozkoszny kiedy już nauczył się gadać i chodzić.
A kiedy minęło te parę lat w domu co dziennie pojawiały się dzieci, oczywiście byli
to czarodzieje. Zawsze bawili się w super bohaterów i złodziejów a jego kuzynka
od strony ojca Charlotte była wtedy panną w opresji którą Aiden chcąc nie chcąc
musiał ratować (nie była piękna... Wierzcie mi). Jego pierwszą miłością była
dziewczyna którą poznał w szkole muzycznej miała na imię Fran co było z
drobnieniem od imienia Francesca grała na altówce a on na wiolonczeli jednakże
złamała mu te serducho... Czy myślcie że się poddał? Tak, poddał się.
Kiedy dostał swój list z Hogwartu śmiał się że ma dokładnie niecałe 3 lata.
Gdyż jego urodziny przypadają raz na 4 lata(patrz na datę urodzenia). Trafił do
Gryffonów z czego ojciec nie był zadowolony i nawet przyjście na świat jego
młodszej córki Ludy go nie usatysfakcjonowało. Wyrzekł się chłopaka i uciekł
zostawiając jego matkę samą z jego małą siostrą. Podczas wakacji po pierwszym
roku nauczania w Hogwarcie zdarzyło się coś co zapamiętał do końca życia.
Razem z przyjaciółki powiedzieli sobie że zrobią biwak w lesie i trzymali się
tego i tego wieczoru kiedy chłopak miał zbierać chrust na wielkie ognisko odnalazł
go dosyć spory niedźwiedzi. Chłopak pobladł i był na skraju omdlenia. Bo kurczę to
było prawie 5 razy szersze i większe od niego. Stał tam i się nie ruszał, sparaliżowany
strachem i dopiero kiedy wujek Oli go znalazł dopiero mógł zwiać. Od tej pory boi się
niedźwiedzi. 2 lata później wyprowadzili się do Francji i zamieszkali razem z jego
matką i siostrą u babci i dziadka. Na wakacjach pojechali do akademii żeby go
przydzieliło by nie musiał się przeszyć przed całą szkołą kiedy jego by przydzielali.
Trafił o ironio do domu niedźwiedzia.
jego historii trzeba się cofnąć dalej. Jego babcia od strony ojca pochodzi z Walli
a dziadek ze Szkocji (zmarł na raka tarczycy kiedy Aiden był jeszcze malutki) za to
dziadkowie od strony matki byli dziadek Francuz babka Niemka. Rodzina ojca
wyprowadziła się do Anglii a rodzina matki pozostała we Francji. Jednakże matka
w końcu wyjechała do Anglii gdzie poznała jego ojca i oboje wyprowadzili się
do Szkocji gdzie narodził się on. Mało rozkoszny drący się bobas. Już jako mały ciągle
oglądał bajki a jego ulubionym zwierzątkiem były foki. I obawiałabym się że gdyby
ktoś wlazł do jego dziecięcego pokoju mógłby się przerazić. Na ścianie foki, wszędzie
pluszaki foki, małe i takie ogromne że mógł je dosiadać i udawać że jeździ na koniu.
Uwielbiał się bawić był zawsze taki rozkoszny kiedy już nauczył się gadać i chodzić.
A kiedy minęło te parę lat w domu co dziennie pojawiały się dzieci, oczywiście byli
to czarodzieje. Zawsze bawili się w super bohaterów i złodziejów a jego kuzynka
od strony ojca Charlotte była wtedy panną w opresji którą Aiden chcąc nie chcąc
musiał ratować (nie była piękna... Wierzcie mi). Jego pierwszą miłością była
dziewczyna którą poznał w szkole muzycznej miała na imię Fran co było z
drobnieniem od imienia Francesca grała na altówce a on na wiolonczeli jednakże
złamała mu te serducho... Czy myślcie że się poddał? Tak, poddał się.
Kiedy dostał swój list z Hogwartu śmiał się że ma dokładnie niecałe 3 lata.
Gdyż jego urodziny przypadają raz na 4 lata(patrz na datę urodzenia). Trafił do
Gryffonów z czego ojciec nie był zadowolony i nawet przyjście na świat jego
młodszej córki Ludy go nie usatysfakcjonowało. Wyrzekł się chłopaka i uciekł
zostawiając jego matkę samą z jego małą siostrą. Podczas wakacji po pierwszym
roku nauczania w Hogwarcie zdarzyło się coś co zapamiętał do końca życia.
Razem z przyjaciółki powiedzieli sobie że zrobią biwak w lesie i trzymali się
tego i tego wieczoru kiedy chłopak miał zbierać chrust na wielkie ognisko odnalazł
go dosyć spory niedźwiedzi. Chłopak pobladł i był na skraju omdlenia. Bo kurczę to
było prawie 5 razy szersze i większe od niego. Stał tam i się nie ruszał, sparaliżowany
strachem i dopiero kiedy wujek Oli go znalazł dopiero mógł zwiać. Od tej pory boi się
niedźwiedzi. 2 lata później wyprowadzili się do Francji i zamieszkali razem z jego
matką i siostrą u babci i dziadka. Na wakacjach pojechali do akademii żeby go
przydzieliło by nie musiał się przeszyć przed całą szkołą kiedy jego by przydzielali.
Trafił o ironio do domu niedźwiedzia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz