Statystyka

Październik! ~~~

Październik
Nauka, nauka i nauka!
Powoli Robi Się Coraz chłodniej. Weekendy uczniowie spędzają w miasteczku.


Punkty przyznawane SĄ dopiero od roku szkolnego AŻ zrobić Początku wakacji - wtedy na Początku piszecie nazwę domu :. Od ... do / CD ...]
W WAKACJE Piszcie TYLKO od kogo ma kogo! Bez domu ponieważ nie nie SA przyznawane wtedy Punkty! :)

Opowiadania DO DOKOŃCZENIA!


Od Ell cd Rosalie - Czy Rosalie


Od Jonasza zrobić ... - Trzecioroczniaka Z Belle.
Od Lili cd. Jonasza - Do Jonasza
, Od Vinyli cd Lili - Czy Bianki i Lili



Od Avalone cd Daniela - CZY Daniela & Vako

niedziela, 4 stycznia 2015

Od Violetty Do ...?...

- Dzień dobry! - przywitałam się ze sprzedawcą stojącym za ladą w Księgarni Esy i Floresy. Mężczyzna w podeszłym wieku odpowiedział mi tylko skinieniem głowy i wrócił do rozmowy z klientami.
Weszłam pomiędzy dwa regały z książkami, chcąc znaleźć brakujące mi książki do trzeciej klasy. Zobaczyłam 'Podręcznik do Zaklęć i Uroków, część 3' i od razu wzięłam go do ręki. Zabrałam ze sobą jeszcze 'Dawne i w ludzkiej niepamięci pogrążone zaklęcia i uroki', 'Poradnik uzdrawiacza', 'Przygody Martina Miggsa, szalonego mugola' i 'Najważniejsze współczesne odkrycia magiczne', ot tak, dla zabicia nudy panującej aktualnie w moim życiu. Po ocenieniu książek, które ze sobą wzięłam, uśmiechnęłam się do siebie wiedząc, że nie będę się już nudzić. Szybko zapłaciłam za nie pięćdziesiąt sykli sprzedawcy i wyszłam z księgarni.
Nadeszła pora na wizytę u Madame Malkin. Zamówiłam u niej czerwony płaszcz i pospiesznie wyszłam ze sklepu, udając się do pobliskiej lodziarni. Myśli wszystkich osób przechodzących obok mnie zaprzątały mi głowę. Rozum podpowiadał mi, żebym nie słuchała, co myślą, bo mogę mieć przez to ogromne kłopoty, ale zbyłam go, zamawiając dużą porcję lodów czekoladowych z bitą śmietaną i dalej rozkoszowałam się myślą, że wiem co mają w swoich głowach inni.
Po skończonym pucharku lodów postanowiłam udać się do fryzjera. Na Placu Horkruksów znalazłam jeden zakład fryzjerski, więc postanowiłam wstąpić do niego na chwilę.
Rozległ się dźwięk dzwonków, zwiastujący przybycie nowego klienta. Usiadłam wygodnie na jasnobrązowej sofie, czekając na swoją kolej.
Po dziesięciu minutach zostałam zaproszona na fotel, na którym moje włosy miały być obcięte. Pod moimi włosami znalazł się specjalny materiał, po którym włosy rzekomo miały spadać na podłogę.
- Co zamierza pani zrobić z tak długimi włosami? - zapytał mnie fryzjer.
- Ściąć. Najlepiej do łokci. - powiedziałam bez głębszego zastanowienia.
Mężczyzna wziął się za rozplątywanie warkocza, w którego moje włosy dzisiaj były spięte. Po wykonaniu tej czynności włosy sięgały mi do ziemi, a nawet trochę dalej. "Raz kozie śmierć" - szepnęłam do siebie i dosłownie po chwili nie czułam już ciężaru włosów.
- Gotowe. - powiedział uprzejmie mężczyzna. - Należy się dziesięć sykli.
Wręczyłam mu daną kwotę i zeszłam z fotela. To, co zobaczyłam w lustrze bardzo mi się spodobało. Było mi do twarzy w krótszych włosach.
Z uśmiechem na ustach wyszłam z budynku i udałam się do sklepu z odzieżą Madame Malkin, żeby odebrać swój płaszcz. Wręczyła mi go urocza blondynka. Podziękowałam i udałam się do sklepu z kociołkami, ale nie, żeby kupić kociołek. Mieli tam jedyny czynny kominek sieci Fiuu.

- Jestem! - krzyknęłam wyłaniając się z kominka i wchodząc do salonu.
Jak zwykle odpowiedziała mi cisza - rodzice byli w pracy. Położyłam wszystkie zakupione przeze mnie rzeczy na podłodze, ale wzięłam tylko jedną z książek, nawet nie patrząc na okładkę. Wbiegłam po schodach na piętro i wpadłam do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam czytać książkę, jak się później okazało o zaklęciach, mając w głowie obraz szkoły, za którą tak bardzo tęskniłam.
- Trzpiotko!!! - zawołałam moją skrzatkę domową. Po chwili pojawiła się obok mojego łóżka z uśmiechem na ustach.
- Tak, Madame?
- Mam ogromną ochotę na krem brulee. Proszę, zrobiłabyś go dla mnie?
- Oczywiście, Madame. Nie musi się pani pytać. Wystarczy powiedzieć, Madame.
- Nie Madame, a po prostu Viola. - uśmiechnęłam się do skrzatki, która po chwili zniknęła, pozostał po niej tylko ledwo widoczny pył. Powróciłam do czytania, czyli czynności, którą robiłam od ponad trzech godzin.
Po dwudziestu minutach zjawiła się skrzatka z tacą i kremem. Zjadłam go szybko, chcąc napełnić mój żołądek i znów wróciłam do czytania, jednak coś mi nie pasowało.
Z kominka umieszczonego na przeciwko mojego łóżka zaczął wydobywać się proszek Fiuu, a w środku zapłonął zielony ogień. Zauważyłam wyłaniającą się z płomieni postać, która nie była mi znana....


~**~
Chce ktoś dokończyć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz