Statystyka

Październik! ~~~

Październik
Nauka, nauka i nauka!
Powoli Robi Się Coraz chłodniej. Weekendy uczniowie spędzają w miasteczku.


Punkty przyznawane SĄ dopiero od roku szkolnego AŻ zrobić Początku wakacji - wtedy na Początku piszecie nazwę domu :. Od ... do / CD ...]
W WAKACJE Piszcie TYLKO od kogo ma kogo! Bez domu ponieważ nie nie SA przyznawane wtedy Punkty! :)

Opowiadania DO DOKOŃCZENIA!


Od Ell cd Rosalie - Czy Rosalie


Od Jonasza zrobić ... - Trzecioroczniaka Z Belle.
Od Lili cd. Jonasza - Do Jonasza
, Od Vinyli cd Lili - Czy Bianki i Lili



Od Avalone cd Daniela - CZY Daniela & Vako

wtorek, 27 stycznia 2015

Od Ell do Davida

Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek. Dziewiąta. Jej! Kolejny wspaniały
 słoneczny dzień! Wszyscy kiedyś umrzemy! Tak, właśnie tAki miała nastrój.
Dokładnie nie dało się określić czy jestem rozbawiona czy mam depresję.
Postanowiłam wyjść z domu. Pomyślałam, ze pójdę na plac horkruksów.
Brakuje mi atramentu i pergaminu do szkoły, a moje pióro... No cóż, nie jest
w najlepszym stanie. Kiedy poczyniłam potrzebne zakupy, postanowiłam udać
się na spacer. Podniosłam wzrok, a moim oczom ukazał się nikt inny jak David Martiness!
(ej to zdanie miało sens bo nie wiem xd) Podrywał jakąś dziewczynę. Podeszłam do nich.
- David! Co ty sobie wyobrażasz?! - wrzasnęłam powtrzymując się od śmiechu.
Chłopak patrzył na mnie lekko zbity z tropu.
- Cześć Ell - powiedział.
- Cześć Ell?! Tylko tyle masz mi do powiedzenia?! - złapałam się za czoło - David,
po tym wszystkim?
Dziewczyna, którą przed chwilą podrywał David stała i przyglądała się całej sytuacji.
- Kochanie, kotku, skarbie - kontynowałam płaczliwym tonem - Te wszystkie
słowa... Te noce...
David zakrztusił się wodą którą właśnie pił.
- to wszystko było fałszywe! - wrzasnęłam. - Nienawidzę cię!
Odwróciłam się na pięcie i odeszłam chichocząc po cichu. Po chwili obserwowałam
wściekłą blodynkę w środowisku naturalnym. Kiedy było po wszystkim podeszłam
do Davida zwijając się ze śmiechu.
- Ha. Ha. Ha. - powiedział David masując obolały od uderzenia policzek.
- No ale przyznaj - mówiłam między niekontrolowanymi napadami śmiechu - że to było dobre.
- Boki zrywać - stwierdził chłopak.
- Chodź, trzeba ci to lodem obłożyć. Znaczy policzek, nie bolące
serduszko.- powiedziałam usiłując wyglądać poważnie.
Poszliśmy do jakiejś restauracji gdzie poprosiliśmy o lód. David przyłożył go
sobie do czerwonego policzka.
- No silna ci się dziewczyna trafiła nie ma co - chichotałam.
- Wiesz co, śmiej się! Śmiej się z niedoli twojego przyjaciela, kiedy będę leżał w
grobie też będziesz tak rechotać?! - David udawał złego.
- Przepraszam - powiedziałam i mocno się do niego przytuliłam - serduszko już nie
 boli? W końcu dziewczyna ci kosza dała.
Chłopak rzucił mi spojrzenie mówiące wszystko.
- A co w ogóle robisz na placu? Myślałem ze wszystko już pokupowałaś. - David zmienił temat.
- Potrzebowałam chwili na przemyślenia odkąd... - już nie było mi do śmiechu. - nieważne.
David nie chciał drążyć tematu co bardzo mi odpowiadało.


Daviiiiiiiid. Bojajestemchoraimisienudziiniemamcopisaćiodpisz!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz