Statystyka

Październik! ~~~

Październik
Nauka, nauka i nauka!
Powoli Robi Się Coraz chłodniej. Weekendy uczniowie spędzają w miasteczku.


Punkty przyznawane SĄ dopiero od roku szkolnego AŻ zrobić Początku wakacji - wtedy na Początku piszecie nazwę domu :. Od ... do / CD ...]
W WAKACJE Piszcie TYLKO od kogo ma kogo! Bez domu ponieważ nie nie SA przyznawane wtedy Punkty! :)

Opowiadania DO DOKOŃCZENIA!


Od Ell cd Rosalie - Czy Rosalie


Od Jonasza zrobić ... - Trzecioroczniaka Z Belle.
Od Lili cd. Jonasza - Do Jonasza
, Od Vinyli cd Lili - Czy Bianki i Lili



Od Avalone cd Daniela - CZY Daniela & Vako

niedziela, 4 stycznia 2015

Od Ell cd. Adama

Adam wyszedł na patrol. Prawdopodobnie wyszedł zapalić albo na podryw, ale kto go tam wie... Z torby wyjęłam książkę i zaczęłam czytać. Po chwili podniosłam wzrok. Dominique wpatrywała się we mnie tak intensywnie, że przez chwile zastanawiałam się czy dlatego, ze wyskoczył mi jakiś pryszcz czy dlatego, ze za chwile mnie zabije.
- No co - warknęłam.
- Jesteś z nim? - zapytała.
- Z kim? Z Brooksem? - kiwnęła głową - Nie, coś ty. Jesteśmy przyjaciółmi.
- Ok - uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
Czyżby kolejna zakochana w Adamie?
- Widzę, że się lubicie. Wiesz, Adam po zerwaniu ze swoją dziewczyną był bardzo smutny, a teraz... - pokręciłam głową ze złośliwym uśmiechem na twarzy - Jakby coś w niego walnęło. Chyba cię lubi.
- Serio tak myślisz? - podnieciła się Dominique. Orgazm dostała czy co.
- Tak... Chociaż to tylko moje obserwacje... Wiesz jaki jest Adam. - powiedziałam i próbując powstrzymać śmiech i wróciłam do lektury.
Dominique była w widocznie lepszym humorze. Siedziałyśmy tak w milczeniu około pół godziny. Dominique wstała i oświadczywszy, że idzie do toalety (bardzo przydatna informacja) opuściła przedział. Nie minęło 5 minut kiedy drzwi znów się otworzyły i stanął w nich Adam. Od razu podskoczyłam i do niego podbiegłam.
- Boże, coś ty zrobił?! - wrzasnęłam. Chłopak całą szatę miał w krwi, nos chyba złamany, a rany z poprzedniej bójki powiększyły się jeszcze bardziej. Doszło jeszcze kilka siniaków.
- Popchnął cię. Pożałował. Poza tym nie mogłem wyjść na ciotę. Ach! Zapomniałem ci dać prezentu urodzinowego. Już ci go szukam.
Co? Bił się z tym chłopakiem bo mnie popchnął. Poczułam, że moje oczy zaczynają się robić wilgotne. Wzruszyłam się, naprawdę. Jak zawsze myślałam, że Adam niczego nie bierze na poważnie robi wszystko impulsywnie i dba tylko o siebie...
- Adam... - zaczęłam próbując za wszelką ceną się nie popłakać.
- No co?
- Mieć takiego przyjaciela to najpiękniejszy prezent.
To powiedziawszy podeszłam do chłopaka i objęłam go jak najmocniej umiałam. Kiedy odsunęłam się on Adama ten zupełnie niespodziewanie pocałował mnie. Na początku niepewnie ale kiedy odwzajemniłam pocałunek przysunął się jeszcze bliżej. Nie przejmowałem się krwią w której prawdopodobnie mam całe włosy i szatę. Po raz pierwszy nie czułam się winna całując się z Adamem. Nagle drzwi od przedziału gwałtownie się otworzyły. Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Stała w nich Dominique z trzema sokami. Poczułam się winna, ale wydaje mi się, że nic nie widziała, bo na jej twarzy nie było ani śladu zranienia czy złości. Zamiast tego była przerażona wyglądem Adama.
- Znowu biłeś się z tym gościem? - zapytała.
- Mhm.. - odpowiedział Adam trochę skrępowany.
- Siadaj, trzeba ci to opatrzyć - powiedziałam - Masz dwie pielęgniarki do dyspozycji, ciesz się.
Rzuciłam jakimś suchym żartem i odwróciłam się szybko żeby wyjąć chusteczki z torby. Cała atmosfera, która panowała tutaj przed chwilą zniknęła.
Usiadłam obok Adama i zaczęłam mu delikatnie wycierać krew spod nosa.
- Dominique? - zapytałam dziewczynę która wycierali w tym momencie ranę pod brwią - umiesz nastawić nos?
- Y... - chyba szukała zaklęcia w głowie - nie, niestety nie. A co złamałeś nos? - powiedziała do Adama tonem jakim opiekunki pytają się swoich trzyletnich podopiecznych czy boli ich kolanko.
- Chyba tak... - powiedział.
- Dominique - zaczęłam - skończyły się chusteczki. Pójdziesz po nowe? Ja tym czasie poszukam zaklęcia żeby nastawić nos temu debilowi.
- Dzięki - mruknął Adam.
- Jasne... - powiedziała wyraźnie niezadowolona z takiego podziału obowiązków, ale nic nie dodając wyszła z przedziału.
Znów zostaliśmy z Adamem sam na sam.
- Adam, chciałbym żebyś wiedział, ze to, że poszedłeś do tego gościa i że no wiesz... Pobiłeś go, bo mnie popchnął - powiedziałam lekko skrępowana. Ogólnie nie lubię takich wyznań - po prostu to dużo dla mnie znaczyło.
- Spoko - uśmiechnął się szeroko.
- Krwawisz - stwierdziłam i rzuciłam Adamowi chusteczkę.
- podobno nie mamy już chusteczek - uśmiechnął się przebiegle - po co posłałaś Dominique?
- Nie lubię jej ok? - uśmiechnęłam się szeroko.
Weszłam na siedzenie i wygrzebałam książkę z zaklęciami z kufra leżącego na półce. Znalazłam odpowiednie zaklęcie i usiadłam przed Adamem.
- okej... Przygotuj się, bo trochę zaboli - wycelowałam różdżką w nos chłopaka i wypowiedziałam zaklęcie. Coś chrupnęło, ale nos wydawał się być w normalnym kształcie.
- Au! - Adam chciał chwycić się za nos ale szybko złapałam go za ręce.
- Nie dotykaj bo będzie bardziej bolało!
- Ok - spuścił głowę jak zbesztana dziecko.
Wtedy do przedziału weszła Dominique.
- Chusteczki - rzuciła w moim kierunku dwie paczki.
- Dzięki.
Resztę drogi spędziliśmy na opatrywaniu Adama. Kiedy pociąg się zatrzymał pozdejmowaliśmy swoje kufry i wyszliśmy z pociągu.
- No to cześć - rzuciłam w stronę Adama i ruszyłam w kierunku miejsca gdzie zazwyczaj czekał na mnie tata.
- Ell czekaj! - usłyszałam za sobą krzyk Adama - Mogę z tobą chwilę pogadać?

Adam? Masz, męcz się ^^

1 komentarz:

  1. hehehehe Elliiii zła!
    Najpierw zachęca dziewczynę do Diabełka a później za plecami całuje go! :D
    DIABEŁ! Nasza szkoła!
    Jestem z Ciebie duuuumnny, normalnie świadectwo z czerwonym paskiem xD
    ~Per Dejwid zn.. Wujcio Smoczek ;3

    OdpowiedzUsuń