- No nie daj się prosić!
- POWIEDZIAŁEM NIE! - Krzyknąłem
- Ale Vinyli będzie zazdrosna! Będziesz mógł częściej być przy niej. I w dodatku...
- Czy ja mówię po chińsku?! - Zapytałem.. Nie chciałem... Właściwie, sam już nie wiedziałem
co robić. Spojrzałem jeszcze raz na Dana, ten zrobił zbitą minkę ale jego oczy namawiały bym
się zgodził. Westchnąłem głęboko i wzniosłem oczy i ręce ku górze. - Niech ci będzie, mendo!
- Tak! - Zawołał. - Wiedziałem, że się zgodzisz!
- Ty przeklęty Brutusie!
- Oj tam nie marudź! Szykuj się idziemy do Belle!
- Co?! - Zawołałem zrywając się na nogi. On już stał. - Że jak.. Że teraz?! - Zrobiłem duże oczy.
- Nooo... A kiedy ty chcesz to zacząć? - Zapytał się, jakby to było coś oczywistego.
- Trzeba c-co-oś wymyśle! No żeby się zgodziła-a! - Zacząłem panikować.
- Nie panikuj! - Machnął ręką. - Zostaw to mnie i z uśmiechem zaczął wychodzić z pokoju.
Ja szybko się zebrałem i wybiegłem za nim.
~*~
Przez całą drogę trułem mu, że to nie wypał, że się nie zgodzi, że to, że tamto.. I tak w kółko.
W końcu i on się zirytował i kazał mi się zamknąć, i to zrobiłem.
Akurat wtedy dochodziliśmy już do PW Orlaków.
- Ale jesteś pewien... - Zapytałem jeszcze. On wywrócił oczami.
- TAK. - Odpowiedział i zapukał..
Po chwili wyłoniła się jakaś orlaczka, a Dan poprosił by zawołała Lilianne.
Po chwili i ona wyłoniła się, a mnie... Jakby piorun trzasnął nie potrafiłem, nawet powiedzieć
głupiego ''Cześć", Tylko stałem jak ten idiota. Jezu co ona se o mnie pomyśli, jak ten zacznie
mu gadać o tym! Myślałem, że nie wytrzymam..
<Dan? > XD
- POWIEDZIAŁEM NIE! - Krzyknąłem
- Ale Vinyli będzie zazdrosna! Będziesz mógł częściej być przy niej. I w dodatku...
- Czy ja mówię po chińsku?! - Zapytałem.. Nie chciałem... Właściwie, sam już nie wiedziałem
co robić. Spojrzałem jeszcze raz na Dana, ten zrobił zbitą minkę ale jego oczy namawiały bym
się zgodził. Westchnąłem głęboko i wzniosłem oczy i ręce ku górze. - Niech ci będzie, mendo!
- Tak! - Zawołał. - Wiedziałem, że się zgodzisz!
- Ty przeklęty Brutusie!
- Oj tam nie marudź! Szykuj się idziemy do Belle!
- Co?! - Zawołałem zrywając się na nogi. On już stał. - Że jak.. Że teraz?! - Zrobiłem duże oczy.
- Nooo... A kiedy ty chcesz to zacząć? - Zapytał się, jakby to było coś oczywistego.
- Trzeba c-co-oś wymyśle! No żeby się zgodziła-a! - Zacząłem panikować.
- Nie panikuj! - Machnął ręką. - Zostaw to mnie i z uśmiechem zaczął wychodzić z pokoju.
Ja szybko się zebrałem i wybiegłem za nim.
~*~
Przez całą drogę trułem mu, że to nie wypał, że się nie zgodzi, że to, że tamto.. I tak w kółko.
W końcu i on się zirytował i kazał mi się zamknąć, i to zrobiłem.
Akurat wtedy dochodziliśmy już do PW Orlaków.
- Ale jesteś pewien... - Zapytałem jeszcze. On wywrócił oczami.
- TAK. - Odpowiedział i zapukał..
Po chwili wyłoniła się jakaś orlaczka, a Dan poprosił by zawołała Lilianne.
Po chwili i ona wyłoniła się, a mnie... Jakby piorun trzasnął nie potrafiłem, nawet powiedzieć
głupiego ''Cześć", Tylko stałem jak ten idiota. Jezu co ona se o mnie pomyśli, jak ten zacznie
mu gadać o tym! Myślałem, że nie wytrzymam..
<Dan? > XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz