Statystyka

Październik! ~~~

Październik
Nauka, nauka i nauka!
Powoli Robi Się Coraz chłodniej. Weekendy uczniowie spędzają w miasteczku.


Punkty przyznawane SĄ dopiero od roku szkolnego AŻ zrobić Początku wakacji - wtedy na Początku piszecie nazwę domu :. Od ... do / CD ...]
W WAKACJE Piszcie TYLKO od kogo ma kogo! Bez domu ponieważ nie nie SA przyznawane wtedy Punkty! :)

Opowiadania DO DOKOŃCZENIA!


Od Ell cd Rosalie - Czy Rosalie


Od Jonasza zrobić ... - Trzecioroczniaka Z Belle.
Od Lili cd. Jonasza - Do Jonasza
, Od Vinyli cd Lili - Czy Bianki i Lili



Od Avalone cd Daniela - CZY Daniela & Vako

czwartek, 23 kwietnia 2015

Papillonlisse: od Daniela [i Lili] CD Vako

-Sprawa wygląda tak: mój przyjaciel Vako DeMackor jest tobą zainteresowany, ale wrodzona nieśmiałość zakłada mu swego rodzaju blokadę mentalną przed mówieniem o tym otwarcie, dlatego niniejszym w jego imieniu zapraszam cię na ciacho do Ecuelle w najbliższą sobotę.
Blondynka uniosła brwi.
-Chyba...-prędko się obejrzała na Vinylię, wychylającą się na kanapie i patrzącą na nas ciekawie. W oczach Lilianne pojawił się błysk zrozumienia-Chyba się skuszę. Bardzo chętnie. O drugiej? O drugiej. Pa!
Zatrzasnęła nam drzwi przed nosem.
-Jakoś poszło, Vakonie. Jakoś poszło. Zgodziła się-poinformowałem kumpla. Nieprzytomnie pokiwał głową.

[oczami Lilianne]

-Czego chcieli?-spytała od razu Vi. Wzruszyłam ramionami.
-Ten twój Vako właśnie mnie zaprosił na ciastko w sobotę. Dziwne, nie?
-Nie mów, że się zgodziłaś-powiedziała, z gniewem brzmiącym w głosie. Ponownie wzruszyłam ramionami.
-Zgodziłam się.
Rzuciła mi wściekłe spojrzenie. Było wiadome, że Vinylia lubi Vako. A ja nie jestem głupia: chłopcy wymyślili fatalny plan polegający na wzbudzeniu zazdrości. To nie zadziała. Ale niech im będzie.
-Pomimo Luke'a? Już nie pozostajesz mu wierna.
Westchnęłam.
-Vijka, błagam cię. Poważnie, nie domyśliłaś się o co im w tym chodzi?
Wyszczerzyła się.
-Pewnie, że się domyśliłam. Po prostu wczuwałam się w rolę.
Spojrzałam na nią pytająco.
-Oni sobie konspirują, to i my też.-uśmiechnęła się szatańsko i nachyliła mi do ucha, a w miarę jak mówiła mój uśmiech także się poszerzał.

[oczami Daniela]

-Spoko, stary! Jak to się w końcu mówi, do dwóch razy sztuka, a teraz sztuka została wyjątkowo precyzyjnie wybrana! Dasz radę! Będę przy tobie. Ale wiesz, tak z odległości. Dasz se radę!
Klepnąłem go między łopatki i odbiegłem prędziutko.

[oczami Lili]

Uśmiechnęłam się szeroko na widok Vako.
-Cześć. Wchodzimy?-spytałam.
Kiwnął głową niemrawo i weszliśmy do cukierni. Siedliśmy do stolika, zamówiliśmy sobie po kremówce i na mnie spadł obowiązek podtrzymywania rozmowy.
-No... Jesteś Papilonem. Zawsze myślałam, że oni są raczej tępi, a tu się okazuje, że bywają wśród nich wyjątki.
Uśmiechnęłam się słodko.
-Ta... nie tylko ty tak uważałaś-uśmiechnął się krzywo-Luke'a też uważałaś za tępego?
Pominęłam tę uwagę milczeniem, chociaż zapewne w innych okolicznościach wcisnęłabym chłopakowi kremówkę w twarz. Tylko świadomość tego, co go dzisiaj spotka upewniała mnie, że nie warto. Dostanie jeszcze za swoje.
Gadaliśmy jeszcze przez około dziesięć minut. Starałam się jak najbardziej okazywać, że Vako mi się "podoba". Kiedy już stwierdziłam, że starczy powiedziałam:
-Wiesz... może do dziwne, że to mówię dopiero na pierwszym spotkaniu, ale... nigdy nie czułam się tak przy żadnym chłopaku.
Zakrztusił się.
-Taa?
-Tak, no wiesz-zarumieniłam się, starając powstrzymać śmiech-Mam na myśli taka wyjątkowa. Słuchasz mnie tak uważnie, jakby naprawdę interesowało cię to, co mówię. To takie... niezwykłe.
-Taak... chyba faktycznie. Tylko wiesz, to nie do końca...
Nie dałam mu skończyć, bo przycisnęłam swoje usta do jego warg, przewracając wazonik z kwiatami. Na szczęście nie było w nim wody.
Zmusiłam się, żeby trzymać oczy zamknięte. Zaraz miała wejść Vi. Musi wypaść przekonywująco.
W tej chwili weszły Vinylia z Bianką, gadając o czymśtam. Vinylia spojrzała na nas zszokowana i podbiegła do stolika. Oderwałam się od Vako.
-Jak mogłeś!? Jak mogliście oboje!?
Doskonale sfingowane łzy. A może nie sfingowane?
-Naprawdę myślałam, że ci na mnie zależy, a ty się umawiasz z moją przyjaciółką! Wszyscy chłopcy są tacy sami!-chlipnęła i skierowała się do wyjścia. Papilon zerwał się, potykając o nogę stołu. Klienci cukierni spojrzeli na nas. Doskonale.
-Vinyl, zaczekaj! To nie tak! Ta randka jest tylko dla ciebie!-zawołał za Rudą. Teraz moja kolej.
-CO!?-zerwałam się i ja-To całe spotkanie to tylko szopka mająca na celu zwrócenie uwagi Vinylii!? Faktycznie, wszyscy chłopcy są tacy sami!-przywaliłam mu z liścia.
-Co nie!?-zawtórowała mi Vija i ona także podeszła i uderzyła chłopaka. Wyszłyśmy równym krokiem z cukierni.
-Tak profilaktycznie-zwróciła się do chłopaka Biana po czym i ona walnęła Vako.
Kiedy wyszłyśmy, uśmiechnęłyśmy się do siebie i przybiłyśmy potrójną piątkę.
-Długo tego nie zapomni!-wykrztusiłam, trzymając się za brzuch.
-Co prawda, to prawda. Ale nie musiałaś go całować AŻ TAK długo i mocno-zwróciła się do mnie Vinylia, na co roześmiałam się jeszcze głośniej i pocałowałam obie w policzki.
-Chodźcie. Teraz część planu druga: uświadomienie.
Z szerokimi uśmiechami weszłyśmy z powrotem do cukierni, gdzie nadal siedział Vako, z twarzą ukrytą w dłoniach. Podeszłyśmy od niego od tyłu. Piana popukała go lekko w ramię. Zerwał się i zszokowany spojrzał na nas.
-Następnym razem, kiedy będziesz chciał zaprosić dziewczynę na randkę, po prostu ją poproś-zaleciłam grzecznie-A nie kombinuj z zazdrością.
Nadal nie rozumiał.
-Domyśliłyśmy się, o co chodzi-wyjaśniła Piana.-I postanowiłyśmy ci dać nauczkę za tego typu szatańskie sztuczki.
-Jak dla mnie to i tak było słodkie-Vija uśmiechnęła się lekko i mrugnęła do chłopaka.
-Chodź, Biana. Zostawmy ich samych-powiedziałam do Białej i wyciągnęłam ją z cukierni.

Vako? Vija? default smiley :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz