-Moje przyjaciółki-wyjaśniłam-Bronią mnie przed chłopakami odkąd Luke... No wiesz.
-Nie sądzisz że są nadto troskliwe? - Zapytałem mierząc je pobłażliwym wzrokiem.
Na co te, rzecz jasna, się oburzyły. - Nie mogą cały czas trzymać chłopaków od ciebie
z daleka.
- Niby dlaczego co? - Zapytała ruda.
- Ponieważ, izolujecie ją? Nie pozwalacie w ten sposób, zdobyć kolegów i przyjaciół.
A po za tym skończy jako stara panna z kotem. Zaś JA mam dziewczynę. Więc spokojnie.
Nie czatuję na jej cnotę! - Zrobiłem głupią minę a Li, się zaśmiała.
- To czemu podrywasz Lili? - Zapytała białowłosa.
- Co? - Zapytała zdziwiona Lili. - On mnie nie podrywa..
- A to, to co to było na korytarzu przed salą? - Zapytała R u d a.
- To było dla zabawy! - Oburzyłem się. - Lubię flirtować a to nie zdrada! Tym bardziej,
jeśli robię się to z koleżanką dla zabawy!
- A..!
- Dobra! Mniejsza... Lili, - Zwróciłem się do dziewczyny. - Spotkamy się przy stajni
po lekcjach? Umiesz jeździć konno? Byśmy pojeździli. Jeśli chcesz to przyjdź tam po lekcji.
Pa! - Rzuciłem jeszcze i odszedłem w stronę Luniaków, nie czekając aż odpowie.
Zastanawiałem się tylko czy przyjdzie... I czy przeciśnie się może przez mur. który sprawiły
jej przyjaciółki.. Rozumiem, że się martwią, ale bez przesady!
<Lili? :D>
-Nie sądzisz że są nadto troskliwe? - Zapytałem mierząc je pobłażliwym wzrokiem.
Na co te, rzecz jasna, się oburzyły. - Nie mogą cały czas trzymać chłopaków od ciebie
z daleka.
- Niby dlaczego co? - Zapytała ruda.
- Ponieważ, izolujecie ją? Nie pozwalacie w ten sposób, zdobyć kolegów i przyjaciół.
A po za tym skończy jako stara panna z kotem. Zaś JA mam dziewczynę. Więc spokojnie.
Nie czatuję na jej cnotę! - Zrobiłem głupią minę a Li, się zaśmiała.
- To czemu podrywasz Lili? - Zapytała białowłosa.
- Co? - Zapytała zdziwiona Lili. - On mnie nie podrywa..
- A to, to co to było na korytarzu przed salą? - Zapytała R u d a.
- To było dla zabawy! - Oburzyłem się. - Lubię flirtować a to nie zdrada! Tym bardziej,
jeśli robię się to z koleżanką dla zabawy!
- A..!
- Dobra! Mniejsza... Lili, - Zwróciłem się do dziewczyny. - Spotkamy się przy stajni
po lekcjach? Umiesz jeździć konno? Byśmy pojeździli. Jeśli chcesz to przyjdź tam po lekcji.
Pa! - Rzuciłem jeszcze i odszedłem w stronę Luniaków, nie czekając aż odpowie.
Zastanawiałem się tylko czy przyjdzie... I czy przeciśnie się może przez mur. który sprawiły
jej przyjaciółki.. Rozumiem, że się martwią, ale bez przesady!
<Lili? :D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz