Statystyka

Październik! ~~~

Październik
Nauka, nauka i nauka!
Powoli Robi Się Coraz chłodniej. Weekendy uczniowie spędzają w miasteczku.


Punkty przyznawane SĄ dopiero od roku szkolnego AŻ zrobić Początku wakacji - wtedy na Początku piszecie nazwę domu :. Od ... do / CD ...]
W WAKACJE Piszcie TYLKO od kogo ma kogo! Bez domu ponieważ nie nie SA przyznawane wtedy Punkty! :)

Opowiadania DO DOKOŃCZENIA!


Od Ell cd Rosalie - Czy Rosalie


Od Jonasza zrobić ... - Trzecioroczniaka Z Belle.
Od Lili cd. Jonasza - Do Jonasza
, Od Vinyli cd Lili - Czy Bianki i Lili



Od Avalone cd Daniela - CZY Daniela & Vako

niedziela, 12 kwietnia 2015

Bellefeuille: Od Jonasza cd Amir'a

Udawałem szczęśliwego. Tak naprawdę serce mi się krajało i ryczałem po nocach. Nieraz współlokator mnie budził, zawsze dopytując: "Kim jest ten Amir?", a ja zawsze odpowiadałem: "Nikim ważnym". Było to kłamstwo. Dotarło do mnie niedawno, że tak chol.ernie mi na nim zależy. Lubię go. Bardzo. Bardzo, bardzo. Ja go... lubię, lubię... serce mi kołatało gdy go widzę, wyrywało się z piersi i nikt nie mógł mi go zastąpić. Dotarło to do mnie. Podoba mi się...
Mój plan był wyśmienity. A mianowicie idę i przepraszam go i albo mi wybaczy, albo wypi*przy mnie z pokoju, wystawiając przy tym środkowego palca i wykręcając mi dłonie. Na wszeli wypadek, trzymałem łapki przy sobie, a w krocze wsadziłem sobie zmniejszoną poduszkę, gdyby przyszło mu do łebka kopnąć mnie sami wiecie gdzie. Przed wyjściem nabrałem dużo powietrza i przerażony ruszyłem przed siebie. Stanąłem przed drzwiami do jego dormitorium. Zapukałem. Usłyszałem krótkie: "Prosze!". Wstrzymałem oddech i cały rozdygotany wszedłem do środka. Siedział nad książkami, jak zwykle... podniósł znad niej nos i spojrzał na mnie tak wrogo... cudem powstrzymałem łzy.
- A-amir...- wyszeptałem trąc ramiona.
- Co?- jego głos był oschły, lecz dalej basowy. Tak lubiłem jego głos, ten ciepły, głęboki, wywołujący dreszczyk, dźwięk.
- Jja przyszedłem, żeby...- zatrzymałem się, aby nabrać oddech. Moje serce waliło jak szalone, tak bardzo się boję...
- Żeby co?
- Żeby przeprosić...- wyszeptałem- zachowałem się wtedy jak buc, tak nagle wybuchłem... nie miałem prawa cię uderzyć... ale naprawdę czułem się wtedy jak baba z okresem. Wariowałem, to wszystko we mnie buzowało, ja nie chciałem- odwróciłem głowę- nie zdziwię się jeśli teraz mnie stąd wyrzucisz...
- Jonasz... ja też zachowałem się jak cham... to było głupie i nieodpowiedzialne z mojej strony, wiedziałem jaki wrażliwy i delikatny jesteś i mogłem po prostu tego nie robić...
- Niepotrzebnie robiłem sobie nadzieję, mogłem się spodziewać, że masz już kogoś...- powiedziałem sam do siebie.
- Co?
- Nic, nic... mogę się do ciebie przytulić?- spytałem robiąc minę zbitego psiaka. Chłopak siedział na łóżku. Odłożył książkę i uśmiechnął się. Uznałem to za przyzwolenie i podszedłem do niego, po czym skoczyłem na niego przy okazji muskając delikatnie jego wargi swoimi.



<Wybaczyłeś cn?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz