Statystyka

Październik! ~~~

Październik
Nauka, nauka i nauka!
Powoli Robi Się Coraz chłodniej. Weekendy uczniowie spędzają w miasteczku.


Punkty przyznawane SĄ dopiero od roku szkolnego AŻ zrobić Początku wakacji - wtedy na Początku piszecie nazwę domu :. Od ... do / CD ...]
W WAKACJE Piszcie TYLKO od kogo ma kogo! Bez domu ponieważ nie nie SA przyznawane wtedy Punkty! :)

Opowiadania DO DOKOŃCZENIA!


Od Ell cd Rosalie - Czy Rosalie


Od Jonasza zrobić ... - Trzecioroczniaka Z Belle.
Od Lili cd. Jonasza - Do Jonasza
, Od Vinyli cd Lili - Czy Bianki i Lili



Od Avalone cd Daniela - CZY Daniela & Vako

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Bellefeuille: Od Jonasza cd Amir'a

Pomogłem Amir'owi wstać i usiąść na moim łóżku. Jak Nico śmiał go uderzyć! Jego policzek był szkarłatny, trzymał go kurczowo. Westchnąłem ciężko.
- Przepraszam za niego, jest takim zazdrośnikiem... no i trochę zbyt opiekuńczy, no ale cóż poradzisz, taki Nico... będę go pilnował- wyszeptałem ciężko. Po chwili objąłem go i dałem mu całusa, nie wyrywał się.



- Ja wiem, że ku-ku boli, ale będzie dobzie... mój mały Amirek... nie pozwolę, żeby Nico cię skrzywdził...
- A idź ty! Nie mam czterech lat!- od razu się rozpogodził i roześmiał. Dałem mu jeszcze trochę całusów w czerwony jak róże polik.
- Lepiej, mój mały, biedny, pokrzywdzony misiaczku?
- Ta...- burknął i założył ręce na piersi. Przytuliłem swój policzek do jego i zamruczałem jak kotek- Oglądamy ten film?
- Okay- sięgnąłem pod łóżko i wyjąłem stamtąd laptop kolegi- To na co masz ochotę?
- Horror?- uśmiechnął się. Dostałem paraliżu i przełknąłem głośno ślinę- To jak?
- Ddobrze...- wyszeptałem.
- Obecność? A może Anabelle?
- Może Obecność- udałem, że się nie boję... NIENAWIDZĘ horrorów... zaczęliśmy oglądać. Przez pierwsze "straszniejsze" jak dla mnie sceny, czułem się niekomfortowo, ale wytrzymywałem. W środku spanikowałem i jak małe dziecko zapiszczałem przestraszony, po czym schowałem głowę pod pachę starszego chłopaka. Zaczął się śmiać i wyłączył film.
- Boimy się szkrabie?- pogłaskał mnie po głowie śmiejąc się non-stop. Pokiwałem łebkiem i mocniej wcisnąłem się pod jego rękę- Strachliwa ciamajda...- fuknął, a ja zaskamlałem. Po chwili wdrapałem się na jego kolana i przylgnąłem do niego swoim chudym ciałkiem. Poczułem dłoń na plecach, a drugą na udzie.
- Nigdy więcej horrorów...
- Czemu?
- Sam wiesz czemu... nienawidzę horrorów...
- To mam już na ciebie haka, gdy czegoś zechcę.
- Amir, nie, proszę...
- A tak, będę cię szantażował Smerfie.
- Aruś!
- Co?
- Aruś! Mój Aruś nie będzie mnie szantażował, bo się obrażę!- odsunąłem się i założyłem łapki na piersi. Uśmiech na twarzy chłopaka był dla mnie jak miód dla serca. Od razu poczułem przyjemne ciepełko i dreszczyk. Jego śnieżnobiałe ząbki. Piegi, które dodawały mu uroku i piękne oczy. Pociągła twarz, wyglądała teraz dojrzalej niż kiedyś, a wydatne usta i kości policzkowe jak zwykle kusiły. Odpłaciłem mu się tym samym, po czym rozłożyłem rączki- Tuli- złożyłem usta w dzióbek, a Amir pokręcił głową i utulił mnie. Przewróciłem nas, tak, że oboje leżeliśmy na boku i bardzo szybko usiadłem na nim okrakiem. Przechylił głowę i podniósł wysoko brew w geście zapytania, na co wyszczerzyłem się.
- Co?
- Co mordko? Leżysz pode mną...
- Nie na długo...- nagle przeturlał nas w bok na co chrząknąłem i zrobiłem minę wkurzonego bachora.
- To nie fair...

***

- CZŁOWIEK KOALA!- krzyknąłem skacząc na Amir'a i wieszając się na nim jak wspomniany wcześniej miś na gałęzi.
- Jonasz! Jonasz k*rwa!- przechylił się w tył, ale zaraz złapał równowagę i wrócił do pozycji wyprostowanej.Nogami oplotłem jego udo, a ręce zawiesiłem na jego ramieniu- złaź pasztecie ty!- charknął.
- Nie! Idziemy na korytarz, wio!- podciągnąłem się i oplotłem go nogami w pasie (nie dotykając w tym czasie ziemi!).
- Jonasz!
- Do boju! Pokaż że jesteś facet, bo powiem wszystkim, że nosisz gacie w kaczuszki!
- Skąd...
- A przegrzebałem ci szafkę...
- Ty gnojku! Złaź!
- NIE! POWIEM O GACIACH W KACZUSZKI I SKARPETKACH W WOZY STRAŻACKIE!
- TY! NIE POWIEM JAKI!- ryknął. Po chwili dodał zrezygnowany:
- Dobra... idziemy na korytarz...
Przeczuwałem, że ma niecne zamiary. Nie myliłem się. Wyszliśmy z dormitorium, a on wtedy krzyknął na cały głos...

<Co krzyknąłeś? omnomnomnom>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz