Opadłem bezradnie na ławkę w korytarzu. Powinienem być teraz na lekcji, ale ktoś dał mi karteczkę, że chce się spotkać w tym miejscu, a gdy przyszedłem znalazłem drugą z napisem ,,Frajer". Na prawdę, nudzi im się, albo tak mocno mnie nienawidzą, choć nawet nie wiem kto. Wszyscy których znam czerpią przyjemność z towarzyszenia mi. Jakiś zazdrosny chłopak?
Przymknąłem oczy wzdychając. Za nic nie wróciłbym się gdy drzwi klasy zostały zamknięte, zbyt duże ryzyko na niechybną śmierć poprzez katusze u nauczyciela. Toteż zagłębiłem się nieco w świat drzemki, uchem nasłuchując czy przypadkiem jakiś randomowy człowiek postanowił przejść się akurat tym przejściem. Minuta, dwie, nawet udało mi się odlecieć myślami, lecz wtem odgłos tupania przedarł się przez powietrze i odbił echem. Widocznie ktoś biegł i to dosyć szybko, bo zbliżał się z niemożliwie szybkim tempem. Spanikowany takim obrotem spraw zmieniłem się w kota i usiadłem koło ławki, zaglądając zza rogu. Sekundy; blond włosy chłopak, widocznie zasapany zwolnił i oparł dłoń o kolano, drugą trzymając książkę. Wyszedłem na przód, chcąc go po prostu wyminąć, ale wyprostował się i uśmiechnął pod nosem.
-Kici kici..-rzucił. Nastroszyłem się, nie jestem jakimś zwykłym tępym kotem, żeby tak do mnie mówić. Ciesz się, że jeszcze się nie wkurzyłem i z grzeczności podejdę, ale to tylko z grzeczności, nie po to, byś mnie podrapał.-No choć, kici..
Potruchtałem pod jego nogi. Podniósł mnie na ręce, czego dosyć nie trawię i poruszył mną w prawo i lewo, a po tym położył na klatce piersiowej i pogłaskał. Rozejrzałem się za książką, wsadził ją za pasek spodni. No cóż, była mała.
Podrapał mnie za uchem (wcale nie zamruczałem), potem po głowie i po pyszczku, aż jedno ze świateł zgasło a on jak poparzony odskoczył w bok puszczając mnie. Upadłem na łapy i zasyczałem głośno, prychając na boki. Mógł chociaż odłożyć normalnie.
-Sorki kotku, ciemno się robi.-w jego głosie wyczułem strach. Boi się ciemności? W tym wieku, pewnie nie wyszedłby ze swojego pokoju, gdyby mógł. Tchórz. Zmieniłem się w człowieka, nie za bardzo interesując się tym, że stoi tam i patrzy na maksa zdziwiony. Wyprostowałem się, poprawiłem rozczochrane włosy a on spalił buraka.-Ty..
-Mogłeś chociaż uprzedzić.-westchnąłem.
< : O >
Przymknąłem oczy wzdychając. Za nic nie wróciłbym się gdy drzwi klasy zostały zamknięte, zbyt duże ryzyko na niechybną śmierć poprzez katusze u nauczyciela. Toteż zagłębiłem się nieco w świat drzemki, uchem nasłuchując czy przypadkiem jakiś randomowy człowiek postanowił przejść się akurat tym przejściem. Minuta, dwie, nawet udało mi się odlecieć myślami, lecz wtem odgłos tupania przedarł się przez powietrze i odbił echem. Widocznie ktoś biegł i to dosyć szybko, bo zbliżał się z niemożliwie szybkim tempem. Spanikowany takim obrotem spraw zmieniłem się w kota i usiadłem koło ławki, zaglądając zza rogu. Sekundy; blond włosy chłopak, widocznie zasapany zwolnił i oparł dłoń o kolano, drugą trzymając książkę. Wyszedłem na przód, chcąc go po prostu wyminąć, ale wyprostował się i uśmiechnął pod nosem.
-Kici kici..-rzucił. Nastroszyłem się, nie jestem jakimś zwykłym tępym kotem, żeby tak do mnie mówić. Ciesz się, że jeszcze się nie wkurzyłem i z grzeczności podejdę, ale to tylko z grzeczności, nie po to, byś mnie podrapał.-No choć, kici..
Potruchtałem pod jego nogi. Podniósł mnie na ręce, czego dosyć nie trawię i poruszył mną w prawo i lewo, a po tym położył na klatce piersiowej i pogłaskał. Rozejrzałem się za książką, wsadził ją za pasek spodni. No cóż, była mała.
Podrapał mnie za uchem (wcale nie zamruczałem), potem po głowie i po pyszczku, aż jedno ze świateł zgasło a on jak poparzony odskoczył w bok puszczając mnie. Upadłem na łapy i zasyczałem głośno, prychając na boki. Mógł chociaż odłożyć normalnie.
-Sorki kotku, ciemno się robi.-w jego głosie wyczułem strach. Boi się ciemności? W tym wieku, pewnie nie wyszedłby ze swojego pokoju, gdyby mógł. Tchórz. Zmieniłem się w człowieka, nie za bardzo interesując się tym, że stoi tam i patrzy na maksa zdziwiony. Wyprostowałem się, poprawiłem rozczochrane włosy a on spalił buraka.-Ty..
-Mogłeś chociaż uprzedzić.-westchnąłem.
< : O >
To opo wygrało <3
OdpowiedzUsuń