- Co panienka taka niemiła, milady? - zaśmiałem się. Clarisse nie odezwała się. Mało tego, nie odwróciła nawet głowy.
- Rozbicie? - zapytał Percy troskliwie. Dziewczyna wydała z siebie twierdzący pomruk i odwróciła się od okna.
- No co tak stoicie? Siadajcie.
Zajęcie miejsc w przedziale nie należało do łatwych. I nie chodzi tu o żaden bzdurny brak miejsc czy coś... Raczej wyglądało na to, że całe towarzystwo trochę się posprzeczało. Ell na przykład posłała mi tak nieżyczliwe, litościwe spojrzenie, że przeczuwałem, iż niezbyt życzy sobie mojego sąsiedztwa. Leslie natomiast była naburmuszona i cały czas trzymała ręce skrzyżowanie na piersi. Miałem nadzieję, że mój kumpel przejrzał na oczy i po prostu ją rzucił, jednak szybko porzuciłem ułudę, widząc jak przymila się i próbuje ją udobruchać. Obserwując, jak usiłuje ją pocałować, a ona wykręca zawzięcie głowę, prychnąłem z dezaprobatą. Że też taki inteligentny i, wydawać by się mogło, niezależny facet tak bardzo pajacuje do dziewczyny. I to jeszcze jakiej! Starszy to on będzie, ale mądrzejszy...
- Co tam, laleczko? - zapytałem Clary, kiedy wszyscy jakoś jednak usiedli i starali się na siebie nie patrzeć. Spojrzała na mnie z mieszaniną zaskoczenia i niezadowolenia, słysząc określenie na swą osobę. Ruszyłem brwiami w górę i w dół. Prychnęła.
- Nic ciekawego. Nudziłam się jak mops, a żadne z was nie wpadło na pomysł, by do mnie przyjść. - Zrobiła minę zbitego psa.
- Przecież jesteśmy, kochanie - uśmiechnąłem się szeroko.
- Kochanie? - Zmarszczyła czoło. - Skąd ci się to nagle wzięło?... Aha! Za pamięci! Dlaczego powiedziałeś dzisiaj, że będziemy małżeństwem?
- Co? - parsknął David. - Jakim małżeństwem? Noo, Diabeł, warto mieć marzenia.
- Mój ojciec - podkreśliłem dwa pierwsze słowa, patrząc znacząco na zwijającego się ze śmiechu Smoka - stwierdził, że bylibyśmy znakomitą parą. Poza tym uważa, że panienki, które zwykłem sprowadzać do jego domu prezentują dość żałosny poziom. - Wyrecytowałem, patrząc bezczelnie wprost na siedzącą naprzeciw mnie Elliezabeth. Zacisnęła usta i nie pisnęła słówka.
- My znakomitą parą?
- Noo... Głupie, nie?
- Tak właściwie... - zaczęła Clary ostrożnie, patrząc na mnie onieśmielona. - Od zawsze wydawało mi się, że może coś między nami być. Chciałam ci powiedzieć... - westchnęła. - Żartuję, palancie! Fuj! - Sprzedała mi kuksa w ramię.
- Wiedziałem!
- Jasne, jasne. Już ci stał! - zaśmiał się David.
- Śnisz!
Przechyliłem się przez stół i pacnąłem kumpla w twarz. On natychmiast mi oddał. Zmrużyłem oczy i podciągnąłem rękawy.
- Adam, zostaw go! - zapiszczała Leslie rozpaczliwie, jakbym nie wiadomo co miał mu zrobić.
- Jebło cię? My się wygłupiamy - popukałem się w czoło.
- No, Les, zluzuj - mruknął David.
- Ale... ale... - Młoda złapała buraka i spojrzała na Dave'a ze zmieszaniem, które po chwili ustąpiło miejsca gniewowi. - Ja już się mogę w ogóle nie odzywać!
- Okej, będzie spokój - parsknął kumpel i przybiliśmy sobie piątkę.
- Fajnie, nara. - Wkurwiona siostra opuściła szybko przedział, nie oglądając się za siebie.
- Jezu, ja żartowałem - mruknął David.
- Nie lecisz za nią? - spytał Percy.
- Eee... Nie. Nic jej nie będzie.
Clary? Albo ktoś kto siedzi w przedziale z nami :D
Statystyka
Październik! ~~~
Październik
Nauka, nauka i nauka!
Powoli Robi Się Coraz chłodniej. Weekendy uczniowie spędzają w miasteczku.
Punkty przyznawane SĄ dopiero od roku szkolnego AŻ zrobić Początku wakacji - wtedy na Początku piszecie nazwę domu :. Od ... do / CD ...]
W WAKACJE Piszcie TYLKO od kogo ma kogo! Bez domu ponieważ nie nie SA przyznawane wtedy Punkty! :)
Opowiadania DO DOKOŃCZENIA!
Od Belli Do ?? - ktos?
Od Ell cd Rosalie - Czy Rosalie
Od Clary Do Adama - Do Adama
Od Margaret Do Adama - Czy Adama
Od Adama cd. Amir'a - Do Amir'a
Od Jonasz Do Amira - Do Amir
Od Amira cd Cisy - Do Cisy
Od Volonte . cd Amir'a - Do Amira
Od Jonasza zrobić ... - Trzecioroczniaka Z Belle.
Od Petty'ego cd. Clarisse - Czy Clarisse
Od Do Petty cd. Violetty - Violetty
Od David'a cd. Percy'ego - Percy'ego
Od Aidena cd. David'a - Do David'a
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
- Fajnie, nara. - Wkurwiona siostra opuściła szybko przedział, nie oglądając się za siebie.
OdpowiedzUsuń- Jezu, ja żartowałem - mruknął David.
- Nie lecisz za nią? - spytał Percy.
- Eee... Nie. Nic jej nie będzie.
A co tam xD Te dni co za nią biegał uleciały xD tera tylko później udobrucha i tyle :p
OPO pisz od les! :D
dokładnie :D + noo piszę no .
UsuńTo dobrze bo mi się nudzi - dalej w domu siedzę chora, ale już nie taka nic nie mogąca xD
Usuń