Statystyka

Październik! ~~~

Październik
Nauka, nauka i nauka!
Powoli Robi Się Coraz chłodniej. Weekendy uczniowie spędzają w miasteczku.


Punkty przyznawane SĄ dopiero od roku szkolnego AŻ zrobić Początku wakacji - wtedy na Początku piszecie nazwę domu :. Od ... do / CD ...]
W WAKACJE Piszcie TYLKO od kogo ma kogo! Bez domu ponieważ nie nie SA przyznawane wtedy Punkty! :)

Opowiadania DO DOKOŃCZENIA!


Od Ell cd Rosalie - Czy Rosalie


Od Jonasza zrobić ... - Trzecioroczniaka Z Belle.
Od Lili cd. Jonasza - Do Jonasza
, Od Vinyli cd Lili - Czy Bianki i Lili



Od Avalone cd Daniela - CZY Daniela & Vako

sobota, 31 stycznia 2015

Héroiqueors: Od Petty'ego C.D. Violetty

Zabawa.. Hym.. Była nawet w porządku, uśmiechałem się, lekko ale szczerze.
Chodź później po tym jak wróciła i pozwoliła mi oglądać dalej swoje dzieła,
skompletowałem ją. Oh.. No przecież nie będę taki wredny...

''- Ciekawe o czym Myśli. - W pewnej chwili odezwał się Szachar. - Jak
myślisz? - Spytał mnie.
- Nie wiem. - Odpowiedziałem i zaraz powróciłem do oglądania.
- I nie jesteś ciekaw Ru? Przecież wiem, że jesteś! - Powiedział podekscytowany.
Oczywiście by zaraz dodać - W końcu, Czuję to co ty...
- Świetnie! Czego chcesz?
- Nie czego ja chce, Czego MY chcemy.
- To czego MY chcemy? - Miałem dość użerania się z nim.. A poznałem go
całkiem nie dawno!
- Hehehe... - Zaśmiał się szyderczo.. No tak przecież on mi siedzi w głowie..
- MY chcemy dowiedzieć się czemu była taka zamyślona jak wchodziła...
Plus to że się tak słodko zarumieniła. - Powiedział. - Zupełnie jak ta twoja...
- ZAMKNIJ SIĘ! - Zdenerwowałem się. - Eh.. No dobra, jazda..''

Więc, zacząłem penetrować jej umył. Nie było to zbyt trudne co oznacza, że nie
potrafi oklumencji chodź możliwe, że umie Legilimencje..
Trochę się dowiedziałem kilku rzeczy.. Może Szach...

" - A nie mówiłem??? - Przerwał moje rozmyślanie. Jest wkurwiający. - Sam jesteś
wkurwiający, młocie! - No tak siedzi w mojej głowie.. - Więc nie zapominaj! I pamiętaj!
Ja zawsze mam racje!
- Oczywiście..."

W pewniej chwili poczułem, że ktoś mi chce się wedrzeć do umysłu. Przez moją
nie uwagę, odsłoniłem się, lecz szybko wzniosłem mur i wypchnąłem ją.

"- To przez ciebie!
- To ty nie potrafisz skupić się na kilku rzeczach! - Zaprzeczył mojemu oskarżeniu.
Po chwili jednak dodał spokojnym, złośliwy jak zawsze, głosem - Musimy popracować
nad twoją podzielnością uwagi, chłopcze. - Prychnąłem"

Spojrzałem na Violette z uniesioną brwią, dziewczyna się zarumieniła lekko.
Cóż pewnie nie myślała, że się tak szybko zorientuje, albo że w ogóle się zorientuję i co więcej
wyrzucę ją ze swojej głowy. Dobra moja, że niektóre 'rzeczy' mam tam pozamykane na siódmy
spust.. Chodź mogła się zorientować, że grzebię w jej myślach..
Eh... no cóż..

"- Musimy się jakoś wykręcić...
- MY nic nie musimy, JA muszę dla twojej wiadomości Sir. Szach-Mat.
- Bardzo śmieszne, młody. Uśmiałem się po wsze czasy. Ha. Ha. Ha.
- Och, dziękuję.
- Dobra powtarzaj za mną! Tylko mnie słuchaj, młotku! Mimo wszystko siedzimy w tym razem...
- Chyba ja siedzę z tobą w sobie..
- Nie ważne! Powtarzaj za mną, młody!"

Odchrząknąłem na początek, bo zrodziła się, niezręczna cisza...

" No, no, no, Violu. I uśmiechnij się, najlepiej złośliwie.. - Powiedział. Prychnąłem"

Ale się go posłuchałem. Ułożyłem się wygodniej na siedzeniu. Założyłem nogę, na nogę
i położyłem na nich, moje splecione dłonie.
- No, no, no Violu. - Oczywiście nie zapomniałem posłać jej złośliwego uśmieszku.
Dziewczyna się zmieszała, ale pokazując, że jest ślizgonką wyprostowała się i spojrzała mi w oczy.

"- Kto by się spodziewał, że w trzeciej klasie jesteś i już potrafisz Legilimencje."

- Kto by się spodziewał, że w trzeciej klasie jesteś i już potrafisz Legilimencje.
- Obroniłeś się. - Mruknęła, chodź wyraźnie dumna, że powiedziałem jej taki 'niby komplement'.

"- Tak, w trzeciej klasie to ja już miałem znakomicie, opanowane sztuki Legilimencje
jak i oklumencji.
- A ty skąd kurw..
- Mów!"

- Tak, w trzeciej klasie to ja już miałem znakomicie, opanowane sztuki Legilimencje jak i oklumencji.
Wiadomo z czym to się spotkało. Duże oczy. Hehe. Ty jej nie umiesz.

"- Rozproszyłem się przy tobie, z lekka, i całkowicie zatraciłem w tobie, że nie 
zorientowałem się gdy mój mur lekko się.. Mój mur osłab na tyle byś mogła do 
niego na chwilkę, się wkradnąć. 
- Nie powiem tego!
- Powiesz. I uśmiechnij się jakoś czarująco!
- Nie będę jej tak, kijowo podrywał! - zezłościłem się. - Słyszysz?! - Odpowiedziała
mi tylko cisza. - A niech Cię szlak traf!"

- Rozproszyłem się przy tobie, z lekka i całkowicie... - Przerwałem. Jak mogę
tak prostacko podrywać ledwo poznaną dziewczynę?! Głupi kundel!

"- Sam jesteś kundlem! Nie zapominaj, że ja tu ciągle jestem!
- Oh królewna się obudziła! - Parsknąłem ironicznie.
- Ty mi nie parskaj, tylko bierz się do roboty Romeo! Zapomnij o tej Rudej łasicy
i zajmij się damom naprzeciw!
- WIEWIÓRECZKA JAK JUŻ! Sam jesteś łasicą, draniu! I wcale o niej nie myl..!
- Taaa.. oczywiście nie zapominaj, że siedzę ci w głowie, młotku! - A teraz Powtarzaj!
Całkowicie zatraciłem się, podziwianiem ciebie, że zapomniałem o murze...
-Co ty pieprzysz?! Było inaczej!
- Ale teraz będzie inaczej! Za Karę!"

- Jaa... Całkowicie.. zatraciłem się. Podziwiając twą urodę.. Zupełnie zapominając murze,
Przez co osłab na tyle, byś mogła się wedrzeć. Lecz od razu to wyczułem, wybacz za lekka
brutalność tego.. Lecz naprawdę nie chciałem byś zobaczyła moje myśli.. Wiesz podobasz
mi się...

"- Kurwa, brawo, młotku! A jednak potrafisz sobie poradzić! I skąd ty wytrzasnąłeś
te rumieńce na twarzy?? - Powiedział. No cóż trza było się zarumienić..
- Właśnie powiedziałem, że mi się podoba! Przecież musiałem coś zrobić by wzięła
to na poważnie!
- No już dobra, dobra Romeo. Nie musisz się tak unosić!
- Idiota!"

- Violetta? - Zapytałem cicho. Patrząc w dół. Dopiero po chwili zorientowałem się, że
przez cały ten czas... Kiedy to mówiłem patrzyłem się tylko na swoje ręce a byłem zbyt
po chłonięty konwersacją z Szacharem, by zwrócić uwagę na to, że ona prawdopodobnie
jest zaskoczona, i to bardzo bo dalej trwaliśmy w ciszy, którą przerwał tylko mój
cichy głos wymawiający jej imię.
Postanowiłem nie robić z siebie, cioty i....

"- Jesteś ciotą, żebym ja musia..!
- Oh stul, wreszcie ten pysk i daj mi pomyśleć! - Nie no Dave będzie dumny,
takie słownictwo, to zawsze u mnie rzadkość była... A niedawno co dowiedziałem się
o Szacharze a już mi się morda do niego, bez chociaż jednego 'nie kulturalnego' słowa
się nie otworzy..
- Oh, ja też jestem dumny! Wreszcie robisz, tiptopki z cioty do mężczyzny!
- Czy ty wiesz co to znaczy ZAMKNIJ PYSK?!"

Wnerwiony zacząłem go zagłuszać swoimi rozmyśleniami.
Jane nie ma i nie będzie i z tym trzeba się w końcu pogodzić, co do tego nie ma wyjścia.
A Violetta, przypomina mi ją.. Może w miarę, dni, miesięcy, lat mógłbym pokochać ją
jak wiewióreczkę? Albo przynajmniej spróbować przy niej zapomnieć?
Westchnąłem i spojrzałem na cichą dziewczynę.
Wstałem.
Śledziła mnie wzrokiem, a ja do niej podszedłem.
Pochyliłem się, by mieć jej oczy na równi ze swoimi.
Dłonie oparłem po oby dwóch, stronach jej głowy.
Jej oczy były... Pełne różnych uczuć.
Moje były zimne, puste. Wiem to. Bo były takie od zniknięcia Jane.
Teraz pozwoliłem wyjść, na zewnątrz ich nadziei.
Niech myśli, że chcę... Że to nadzieja, że nie odrzuci mnie.. .
Ale tak naprawdę to nadzieja na zapomnienie.
Ale ona tego nie musi wiedzieć.. I nie ma jak się dowiedzieć.
Lekko przymknąłem oczy, i bardziej się pochyliłem.
Najpierw lekko, delikatnie musnąłem, jej usta swoimi.
By móc po chwili mocniej i stanowczo zawładnąć, jej ustami.
Zatraciłem się lekko w pocałunku jakim ją obdarzyłem.
Gwałtownym acz kol wiek w namiętnym.
Nie trwało to jednak za długo, bo już po chwili oderwałem się od jej ust.
Nie uciekłem. Co to, to nie.
Nie wyprostowałem się, dalej byłem pochylony tak, że jej twarz była na równi z moją.
Zabrałem tylko jedną rękę, lecz drugą dalej opierałem obok jej głowy.
Mój wzrok jednak już nie patrzył się w jej oczy.
Patrzyłem w dół.
Czułem się okropnie.
Wstrętnie.
Czułem się jakbym zdradził Jane. Kosztem ledwo poznanej dziewczyny.
Tylko dlatego, że ją przypominała... Przypomina.
Nie byłem wstanie na nią spojrzeć.
Ts.. Przynajmniej ona uzna, że boję się jej reakcji.
Bo czekałem na jej reakcję.
Czekałem aż wreszcie ucieknie.
Może mnie uderzy?
Albo jedno i drugie?
Może także udawać, że nic się nie stało.
Albo olać mnie a później po wyjściu z ekspresu unikać mnie..
Nie zdziwiłbym się gdyby zrobiła kilka z wymienionych reakcji.
Albo jeszcze inną reakcję...

Postanowiłem jednak stawić czoło temu co mnie osłabia.
Nie mogę być słaby.
Słabi przegrywają.
Giną, zapomniani.

Podniosłem na nią wzrok.

"- Dobry, chłopak."

<Violetta?>

2 komentarze: